Wpis z mikrobloga

Udało mi się przejść. W tym czasie przeżyłem srogą zimę, napadano mnie wielokrotnie, ale też nie byłem lepszy. Właściwie to byłem bandytą. Ciężkie było okradzenie staruszków, ale później poszło już łatwiej, łącznie z wybijaniem wszystkich, którzy stali na drodze do naszego przeżycia. Gdy radio od kilku dni zapowiadało siły pokojowe, wszyscy 4 mieszkańcy byli bardzo chorzy, brakowało lekarstw i opału, a niektórzy byli doszczętnie załamani zabijaniem. Jedna z mieszkanek umarła z powodu choroby dzień przed końcem walk.

Myślałem czy napisać protipy, ale stwierdziłem, że to tylko popsułoby zabawę i zredukowało ilość czasu, który można spędzić na tej grze. Chętnie zagram jeszcze kilka razy, ale teraz powinno być łatwiej. Ciekawie jest odkrywać, że to można zrobić lepiej, tamto inaczej. Sama mechanika gry jest po prostu świetna. Towary tanieją i drożeją w różnych fazach. Widać, że za opisowymi wskaźnikami ukryte jest wiele współczynników. Przykładowo opał w zimie mocno drożeje. W przypadku niedoboru jakiegoś składnika, jego cena potrafi być absurdalna.

Klimat pozwala się wczuć, a depresja mieszkańców naszego squatu potrafi się udzielić. W pewnym momencie sam zacząłem wyczekiwać końca wojny, wiedząc, że jest ciężko i nie wiem ile jeszcze wytrzymamy.

Jeśli ktoś ma mało czasu na gry, niech lepiej odpuści sobie ten tytuł zupełnie. Zarwane noce i kompletny brak poczucia czasu gwarantowany.

#thiswarofmine #gry
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@mikkeboss: Z posterunkiem wojskowym może być problem, nie próbowałem. Magazyny nie powinno być problemu, ale nie musiałem. W jednym miejscu można znaleźć uszkodzony karabin szturmowy i on mógłby być przydatny na posterunek. ;)
  • Odpowiedz