Wpis z mikrobloga

Prywatyzacja wodociągów w Chile (1998-2005) została rozplanowana z podziałem na etapy, z których pierwszy obejmował prywatyzację największych 5 z 13 regionalnych dostawców, którzy to obsługiwali 75% odbiorców. Ze względu na stopniowy charakter możliwe było porównanie działania sprywatyzowanych i publicznych firm w tym samym czasie.

Porównanie takie wykazało, że prywatne firmy inwestowały znacznie więcej niż publiczne i w przeciwieństwie do nich istotnie zwiększyły wydajność pracy. Ceny wzrosły w tym czasie w obu przypadkach, ale bardziej dla odbiorców obsługiwanych przez prywatne firmy; tym niemniej wzrost cen był akceptowany społecznie, ze względu na równoczesną poprawę jakości usług i dodanie nowych.

Włączenie sektora prywatnego przebiegało na dwa sposoby. W latach 1998-2001, kiedy największe firmy zostały sprywatyzowane, większość ich akcji została sprzedana inwestorom prywatnym. W latach 2001-2005 zdecydowano się na przekazanie pozostałych firm w dzierżawę do podmiotów prywatnych na okres 30 lat, tak że infrastruktura pozostała w dalszym ciągu własnością państwa.

Rynek jest regulowany przez SISS, które kontroluje i ustala m.in. normy jakości wody, ciśnienia i dostępności usług. Poza tym Ministerstwo Zdrowia kontroluje jakość wody pitnej. Stworzono także model hipotetycznej wydajności przedsiębiorstwa, który wspomaga określanie czy wzrost cen, proponowany przez usługodawców, ma uzasadnienie. Tamtejsze regulacje w tym zakresie WHO wskazuje jako wzorcowe nie tylko dla Ameryki Łacińskiej, ale także dla Europy.

# # #

#2zdrajcy #2zdrajcyinformuje

DW: @bruceivins, @SirBlake.
V.....m - Prywatyzacja wodociągów w Chile (1998-2005) została rozplanowana z podziałe...

źródło: comment_D7E5Nu7NR4vsrCYdb5p6YO0Ql7E2ANN5.jpg

Pobierz
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@bruceivins: Tam prywatyzację przeprowadzali socjaldemokraci i centryści, bo potrzebowali hajs na wydatki socjalne, a do wodociągów musieli(by) dopłacać. Nie jestem więc pewien czy regulacje są potrzebne, czy po prostu oni się na taką opcję zdecydowali... Później będę jeszcze czytał o prywatyzacji w innych krajach, więc zobaczę jak gdzie indzie rozwiązali tę kwestię.
  • Odpowiedz
czyli wygląda na to, że jakaś regulacja jednak jest potrzebna.


@bruceivins: @Vealheim:

No, państwowa knaga jest cholernie "potrzebna" przy "prywatyzacji". Na przykładzie Saur Neptun Gdańsk, gdzie mamy do czynienia z typowym partnerstwem publiczno-prywatnym, ze wszystkimi patologiami: pan burmistrz/prezydent Paweł Adamowicz ustala stawki za m3 wody i ścieków, natomiast ten sam pan Paweł Adamowicz, jako członek zarządu SNG dostaje premie za dobre wyniki finansowe spółki. Wynik? Najwyższe ceny za
  • Odpowiedz
@bruceivins: ale alternatywą jest państwowy monopol, który działa w oparciu o dotacje z budżetu a nie magiczna, darmowa i tania skrzynka która spadła z nieba.. więc struktura cenowa jest w takim przypadku, z założena - zaburzona, a wycena rzeczywistych kosztów funkcjonowania - niemożliwa do oszacowania dla przeciętnego obywatela. porównywanie całkowitych kosztów działania wg. cen do prywatnej działalności to jak porównywanie jabłek do arbuzów. państwowy monopol nie ma też interesu w
  • Odpowiedz
dlaczego w prywatnej firmie miałaby być bardziej możliwa?


@bruceivins: bo w prywatnej firmie jedyne co Cie interesuje, to cena koncowa usług. nic więcej nie płacisz, ani jawnie, ani w sposób ukryty.

dlaczego państwowy monopol musi działać w oparciu o dotacje z
  • Odpowiedz