Wpis z mikrobloga

Słuchajcie mirki, właśnie przeprowadziłem się na pokój w mieście w którym studiuje i jestem nieco #!$%@?.

Zapłaciłem kaucję 200zł i z góry za pierwszy miesiąc 500zł. Pokój wynajmuje u ~50-letniej kobiety, niby nie wtrąca się w to co robię, kuchnia, wc i łazienka stoi dla mnie otworem i mogę sobie używać. Myślę sobie - spoko oferta, bierę. W umowie typowe rzeczy, ale widać zabezpieczenie przed ludźmi którzy nie płacą - 3 dni wystarczy się spóźnić z zapłatą i zrywa umowę bez okresu wypowiedzenia.

Dzisiaj się rozpakowuję, jej nie ma ale zostawiła klucze. Przychodzi, ja już wszystko mam rozpakowane i zaczyna mówić, że nie chce by naczynia brudne leżały w zlewie itp, takie pierdoły. I wtedy mówi coś o czym nie wspominała wcześniej - nie mogę nikogo przyprowadzać do siebie, a jeśli tak to nie na dłużej niż 15 minut. Co proszę? A co jeśli chciałbym przyprowadzić "koleżankę"?

"No musicie wymyślić coś innego". No bardzo #!$%@? fajnie. Jakoś nie planuję robić tutaj libacji alkoholowych na 10 osób (od domówek mam kumpli), ale nie móc przyprowadzić sobie dziewczyny? To już jakiś obłęd.

Tak więc teraz jestem w kropce. Jeszcze nie podpisałem umowy, ale widziałem ją na jej kompie i tam nie ma nic na temat przyprowadzania ludzi. Gadałem z kumplem i twierdzi, że jeśli nie będzie o tym wzmianki w umowie która zostanie podpisana to mogę śmiało mieć gości i nie będę łamał tym umowy. Co z logiki nie robi #!$%@?, bo takie są fakty - tego w umowie nie ma.

Co wy myślicie na ten temat, mirki? Muszę tu przesiedzieć ten miesiąc bo w to, że zwróci mi kasę szczerze wątpię, ale w razie mojej wyprowadzki kaucję musi mi oddać. Bym pomieszkał do 11, względnie 12, weekend potem jest wolny i jakoś ostatni tydzień przed świętami musiałbym dojeżdżać autobusami tydzień albo ktoś by mnie przetrzymał te 5 dni. Potem święta, święta i znalazłbym sobie coś fajniejszego. Dobre wyjście?

Poza tym kumpel stwierdza, że po podpisaniu umowy powinienem się postawić i powiedzieć, że nie ma o tym wzmianki w umowie i jak jej się nie podoba to niech mi ją zerwie, bo i tak mam miesięczny okres wypowiedzenia - więc miesiąc przemieszkałbym tak czy inaczej, ale mógłbym przez ten czas kogoś sobie tu przyprowadzić jeśli miałbym na to ochotę.

tl;dr:


#stancja #studbaza #pokoj #wynajem ##!$%@? #umowy
  • 33
@Seido: masz w umowie cokolwiek o "zabrania się podnajmowania lokalu"? Jeśli tak, ma prawo zerwać umowę za nocowanie ale nie ma prawa zabronić odwiedzin... Generalnie, jak masz możliwość to uciekaj, mieszkanie z właścicielem to koszmar
@Triplesix: No właśnie tak planuję zrobić, najpierw sprawdzić czy nie dodała nowych wzmianek w umowie, podpisać a na następny dzień przyprowadzić kumpla.

@Ford_van_Toch: Jest chyba coś takiego jak okres wypowiedzenia umowy, prawda? Ona daje z tego co pamiętam aż miesiąc, więc tyle ile mam opłacone. Póki nie łamię umowy a jej po prostu nic nie odpowiada i sama chce ją zerwać to mogę mieszkać ten miesiąc.

@nobodycares: Nocowanie to
@gaska: Wiesz, ja jestem strasznie ugodowym człowiekiem, jeśli powiedziałaby co widzi złego w przyprowadzaniu ludzi to doszlibyśmy jakoś do porozumienia i poszli na jakiś kompromis. Jak już pisałem, libacji tu urządzać nigdy nie zamierzałem, ale by nie móc zaprosić koleżanki na wieczór(ew. i noc) "bo tak" to jednak godzi nieco w moją prywatność, w którą, jak często wcześniej zaznaczała, ingerować nie będzie. Jestem od samego początku fair w stosunku do niej
@Seido: Z własnego doświadczenia: właścicielka na co dzień do rany przyłóż, niby daje swój klucz do pokoju, a w rzeczywistości ma drugi i wchodziła sobie jak jej czegoś było potrzeba...