Planów, jak zwykle, miałam WIELE. Najważniejszym było 'odpocząć psycho-fizycznie'.

Po pracy matka namawiała mnie, bym się przespała, ale szkoda było mi czasu, gdy wydostałam się z roboty.
Zjadłam kolację, wzięłam leki.
Gdy wieczór postępował, coraz bardziej bolała mnie głowa, ale 'szkoda'.

Poszłam na spacer z psem i znowu poczułam się ciut lepiej. Zjadłam pół batonika, wypiłam kufel soku...
Nie chciało mi się z nikim widzieć.
Gdy w końcu usiadłam, koło 21:30,
byłam