Naprawdę współczuję temu facetowi. Mężczyzna na nagraniu nazywa się Javier Castellanos, urodził się w Gwatemali i od urodzenia cierpi na osteoporozę, wodogłowie i gigantyzm (mierzy 2m i 35 cm), ma również najniższy głos na świecie. Miał brata bliźniaka o imieniu Rodrigo, lecz ten zmarł kiedy miał półtora roku. Dla Javiera trzeba było zaprojektować specjalne łóżko i wózek inwalidzki. Jego niepełnosprawność ruchowa uniemożliwiła mu aktywne funkcjonowanie, przez co cały czas spędza w domu,
CulturalEnrichmentIsNotNice - Naprawdę współczuję temu facetowi. Mężczyzna na nagrani...
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Mój kolega był na wyjeździe sportowym ze swoimi ziomkami z drużyny i innymi znajomymi spoza ekipy. Do pokoju pięcioosobowego wziął siebie i swoich trzech ziomków, po czym powiedział opiekunowi że może tam kogoś dopisać, nieistotne kogo, bo oni komplet mają. I tutaj się wszystko zaczęło... Dopisali im koleszkę, dajmy mu imię Maciek
Maciek, jak pewnie podejrzewacie, nie jest casualowym chłopcem. Ma adhd, padaczkę, cukrzycę i uwaga, grande finale: wodogłowie. Ogólnie wygląda jak kosmita na dragach, przez ten wielki łeb i tabsy, które bierze, do tego jak mu spadnie cukier to leci na ziemię, dostaje ataku i tańczy brekdensa w rytm przerażonych krzyków osób w pobliżu. Kiedyś jak nie wziął tabletek w szkole na uspokojenie i innych takich, to wbiegł do kibla, urwał kran i #!$%@?ł wszystkie lustra i kilka szyb, więc dobre jazdy robi.

Cool story zaczyna się niepozornie, ziomki siedzą w pokoju, wyciągają wódeczkę (Maćkowi piwko, bo mówił, że nie może wódki, bo go kopie za mocno) i zaczynają imbe. Ogólnie to nie zdawali sobie sprawy z tego jak można się #!$%@?ć jednym piwem. Gdy reszta była w połowie flaszki, Maciek skończył swoje piwko, siedział w ciszy i słabo kontaktował. Reszta ekipy piła dalej, po czym dostali esemesa od loszek i uznali, że trzeba je odwiedzić, bo też piją, bo też wiksa. Wymyślili, że kosmitę zostawią samego w pokoju, żeby siary i przypału ewentualnego nie #!$%@?ł. Wtedy Maciek się ocknął, zaczął #!$%@?ć, że idzie z nimi, że on nie może sam zostać, że co to #!$%@? za koledzy jak go zostawiają i tak dalej, w końcu wybiegli z pokoju, a ten zaczął #!$%@?ć czymś w drzwi, butami rzucać i drzeć japę, żeby chociaż do kibla go puścili, bo zaraz mu zwieracze jebną. Nie posłuchali go i poszli do loszek,a Maciek cały czas wołał...

Po paru godzinach, jeszcze bardziej #!$%@? jak przed wyjściem, wracają do pokoju. Otwierają drzwi, jeszcze nie zapalają światła, a na wejściu czuć okropny smród, metr od drzwi leży firanka. "Dobra #!$%@?", myślą, "idziemy". Zapalają światło a ich oczom okazuje się widok wszechobecnego gówna. Na podłodze, na butach, w butach, rozsmarowane ręką na ścianie i firankę #!$%@?ą po brzegi oraz wąską rozsmarowaną stróżkę gówna idącą w głąb pokoju, a dokładniej do łóżka, gdzie spał Maciuś z wypiętą dupą w stronę sufitu, #!$%@? na plecach i nogach w gównie i łóżko także.
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Co to się #!$%@?ło to ja nie ( ͜͡ʖ ͡€)

Dzwonie do mbank zapytać się o ich usługe, na czym polega i słysze od babki bym podal numer klienta. Mówie jej furwa, paniusiu kochana, to nei ma znaczenia, bo nie chce wykonywać żadnych czynności związanych z moim kontem, tylko uzyskać informację nt konkretnej usługi, na czym polega.
A on na to, że jak nie podam numeru klienta i nazwiska to nie będzie w stanie odnieść się do mojego pytania.

Co za furwa banda cwaniaków w tym mbanku już siedzie to się w
  • 12
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

True story.

Mój kolega był na wyjeździe sportowym ze swoimi ziomkami z drużyny i innymi znajomymi spoza ekipy. Do pokoju pięcioosobowego wziął siebie i swoich trzech ziomków, po czym powiedział opiekunowi że może tam kogoś dopisać, nieistotne kogo, bo oni komplet mają. I tutaj się wszystko zaczęło... Dopisali im koleszkę, dajmy mu imię Maciek

Maciek, jak pewnie podejrzewacie, nie jest casualowym chłopcem. Ma adhd, padaczkę, cukrzycę i uwaga, grande finale: wodogłowie. Ogólnie wygląda jak kosmita na dragach, przez ten wielki łeb i tabsy, które bierze, do tego jak mu spadnie cukier to leci na ziemię, dostaje ataku i tańczy brekdensa w rytm przerażonych krzyków osób w pobliżu. Kiedyś jak nie wziął tabletek w szkole na uspokojenie i innych takich, to wbiegł do kibla, urwał kran i #!$%@?ł wszystkie lustra i kilka szyb, więc dobre jazdy robi.

Cool
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Al_Bundy: dawno temu byłem świadkiem jak starszy gość (ok.50-60) specjalnie włożył stopę (nie całą tylko gdzieś z 10cm) pod koło autobusu i nic mu nie było, nawet się nie skrzywił. xD
  • Odpowiedz