Polska, lata 90-te. Dwóch Januszy przechadza się po stadionie dziesięciolecia. Idą powolnym krokiem obserwując budy i stoiska z różnymi towarami. Nagle gdzieś w oddali jeden z nich zauważa niewielką budkę prowadzoną przez Wietnamczyka. Na szyldzie nad budką widnieje dość niezgrabny napis "Brzoskwinie wszystkich smaków".

J: Te Andrzej zobacz se tego kitajca. Wciska ludziom kit, że ma brzoskwinie wszystkich smaków. Dawaj sprawdzimy co to za szwindel

Janusze podchodzą do Wietnamca i z uśmiechem