@Gametleman: akurat widać jak społeczność nerdowska udaje na niej fun ale wcale nie jest taka otwarta, najlepiej wyszły chyba takie osoby jak ja- otwarte, rozmowne i znające się tyle o ile na temacie. Nerdy musiały być niedokarmione i zniesmaczone chyba że na pokazy cospayerek paczyl;
  • Odpowiedz
Za obecność na Warsaw Games Week 20 lat temu dałbym się pociąć. Dzisiaj mogę iść, zaczekać kilka minut w kolejce i otrzymać dostęp do nowinek, o których jeszcze niedawno nikt z nas nie śnił. Tyle że już nie chcę.
Moja przygoda związana z grami to była nieustanna pogoń i notoryczny zawód. Gdy miałem Pegasusa, zazdrościłem koledze z podwórka, że ma więcej gier. Potem on mi zazdrościł, gdy mama kupiła mi Segę MegaDrive. Niestety przebił nas inny kompan, który na urodziny dostał Segę Saturn. Ale i on szybko poczuł niedosyt, gdy u mnie pojawił się PSX. I tak ta historia ciągnęła się przez lata.
Czas krótkotrwałych radości i dłużej trwającego zawodu i oczekiwania, aż kolega zaprosi do siebie na grę, wspominam jednak z rozrzewnieniem. Zapewne tak już mamy, że to, co było kiedyś, pamiętamy jako lepsze, niżeli było w rzeczywistości - ale i tak uśmiecham się na samą myśl o lokalnym turnieju w FIFĘ 98 czy całonocnych rozgrywkach w Heroes 3.
Potem jednak nastąpiła długa przerwa. Kilka razy dosięgła mnie moc nowej Cywilizacji czy Europy Universalis, ale szybko wracałem do codziennych obowiązków, a rozgrywki zaczynające się wieczorem i kończące nad ranem należały do rzadkości. I to mimo że stać mnie na komputer mogący udźwignąć każdą grę, co oczywiście kilkanaście lat temu pozostawało w sferze marzeń.
Z mieszanymi uczuciami przyjąłem więc zaproszenie z zaprzyjaźnionej agencji PR-owej na odbywające się właśnie Warsaw Games Week, czyli "imprezę, której nie można przegapić". Zabrałem jednak kolegę-przewodnika i poszedłem.
Założyłem na głowę Playstation VR, a w dłoń wziąłem coś, co miało służyć za karabin. Nadzieje były wielkie. Kolega mówi: "poczujesz się jak na polu bitwy". Nigdy nie byłem na żadnym polu bitwy, ale jeśli tak ono wygląda w rzeczywistości - cieszę się, że żyjemy w czasach, gdy nikt nie szturmuje naszych granic. Niska rozdzielczość, ziarnisty, trochę rozmazany widok. Cóż, wirtualna rzeczywistość przegrywa z analogową.
@aswalt: Ja się tylko odniosę do PS VR. Rozdzielczość pokroju gier na ps2. Zaliczyłem tylko demko residenta i miałem dosyć. Na pewno jest to najwygodniejszy VR ale rozdzielczość jest nie do przyjęcia. Ja na wgw bawiłem się dobrze chociaż nie tak dobrze jak w zeszłym roku. Chyba nie kręcił mnie ten zestaw gier.
  • Odpowiedz
#warsawgamesweek #gry
Pisze się ktoś na wspólny wypad? Poszedłbym ten pierwszy raz na taki event ale w sumie nikt z mojej paczki nie chce zobaczyć jak będą wyglądać nowe produkcje czy choćby z ciekawości skoczyć, a dziewczyny nie chcę męczyć :P Jeśli ktoś chętny to walić, zawsze raźniej i śmieszniej :P