Eros trochę znudzony spogląda na przechodniów z narożnika budynku przy ulicy Więziennej 21. Budynek nosi nazwę "Galeria Italiana" i tak samo jak nazwa ta rzeźba pasuje do budynku jak pięść do nosa! Ot taki relikt lat 90tych.

PS: To już ostatni dzień na wzięcie udaziału w detalowych licytacjach WOŚP!

na #wroclawskidetal codziennie pojawia się zdjęcie detalu architektonicznego z Wrocławia, zapraszam do obserwowania tagu

#wroclaw #sztuka
Sudet - Eros trochę znudzony spogląda na przechodniów z narożnika budynku przy ulicy ...

źródło: comment_1610616114C8PErlnCtu0CiYhfsP5wbB.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
CZATERIA - <--- biorąc pod uwagę średnią wieku wykopu, to pewnie niewielu kojarzy tę nazwę (samą w sobie genialną, bo stała się synonimem gadania przez internet). W sumie to nawet nie stronkę, kiedyś tam, to była nowa jakość życia. Po nieśmiałych spotkaniach na IRC, przyszła kolej na pierwsze spotkania poza internetem. Ja przyznam, że wszelkie rozmowy w tych czasach przez net, były naprawdę mega ważne i jakby priorytetowe. A już te, w których można się na serio zobaczyć?!

To już byłą wielka masakra, wielkie podniecenie. Chwilę wcześniej człowiek się jarał, że może z obcą dziewczyną pogadać anonimowo o wszystkim, aż tu nagle nastała możliwość z nią pogadania naprawdę (nogi miękną, co ja gadałem, a może koszula nie ta)

To były czasy, kiedy ja akurat podobne imprezy miałem okazję organizować, wierzcie mi, że miny ludzi, którzy zwierzali się sobie niebywale, pewnie z myślą, że się nigdy w życiu nie spotkają, a nagle zjawili się na takim organizowanym przez nas, interię, czaterię zlocie - były niebywałe.

Teraz
@choleryk: ja tam się dalej ekscytuję jak spotykam kogoś, kogo znałem tylko w internecie :D fajnie, jak potrafi się rozmawiać w ten sam sposób z tą osobą. Mam tu na myśli tą internetową swobodę :D gorzej jak się okazuje, że w realnym życiu nie ma się o czym gadać.
  • Odpowiedz
@choleryk: Mnie często nachodzi ta refleksja co do błyskawicznej ewolucji zmiany rozmów w internecie, te 10 lat temu gdy właśnie wchodziły czaterie, gadu gadu, grono to było takie fajne, te kontakty w pełni anonimowe gdzie po tygodniu rozmów dowiadywałeś się jak ktoś ma na imię, to miało swój wielki urok jak dla mnie.

Anonimowych ludzi którzy byli tylko nickami lub numerkami poznałem bardzo wielu, i wielu całkiem nieźle, a teraz
  • Odpowiedz