Ostatnio bardzo u mnie słabo finansowo i po tygodniu z-----------a, tak naprawdę za darmo, muszę odreagować...
Akcja działa się z piątku na sobotę. Siedziałem w swoim ulubionym pubie i piłem tanią łyche jak co tydzień.
Około jedenastej przysiada się bardzo miła dla oka blondyneczka.
"A szo taki smutne jest? " łamaną polszczyzną zapytała.
Pierwsza myśl-ukraińska k---a. Pieniędzy nie mam, ochoty też wiec bez myślenia odpowiadam co mi na sercu leży
"mam straszne długi".
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Obcokrajowiec w Polsce podchodzi do kiosku i pyta:

- Do you speak English?

- Yes - odpowiada kobita.

  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Pracownicy poczty w małej miejscowości położonej w najbiedniejszych stronach podlasia. Koperta była zaadresowana nietypowo, widniał tylko na niej napis "Świenty Mikołaj" (pisownia oryginalna). Wiadomym było, że dziecko postanowiło napisać list do świętego - nie znało adresu, ale Mikołaj jest przecież jeden. Nie wiedziano co z nim zrobić, ale tuż przed świętami postanowili w końcu go otworzyć. W kopercie znalazł się piękny rysunek oraz list, w którym Jaś prosi o zestaw klocków, kredek i rower. Wzruszeni pięknym listem i własnoręcznie wykonanym obrazkiem, postanowili zrzucić się biednemu dzieciakowi na prezent i odesłać na jego adres. Zebrane pieniądze wystarczyły na kredki i klocki.

Minęły święta, w połowie stycznia do placówki pocztowej nadszedł kolejny list zaadresowany w taki sam jak poprzednio sposób. Wzruszeni pracownicy znów go otworzyli i przeczytali:

"Drogi Świenty Mikołaju!

Dzienkuję za klocki i kredki. Przyniosły mi wiele radości. Roweru szkoda, pewnie z------i te złodzieje na poczcie
  • 15
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@futbolski:

Weźmy k---a takie podlasie.
Najmniej zaludnione miejsce w polsce, 50 os/km^2, wyobrażacie sobie to k---a? na ślunsku jest 400os/km^2.
Jakieś k---a zaciąganie, mówią po rusku, przysiegam przyjedzie taki do Poznania, to nie rozumiem co on do mnie mówi, wchodzi gdzieś i zaczyna:
Privjet, ja tu szto mialem zagladnąć bo pan psor mi kazał i jedzie dalej coś
  • Odpowiedz
Jest pole truskawek a obok niego zakład psychiatryczny.
Pewnego dnia pole to było nawożone przez traktorzystę.
Z zakładu wychodzi mały chłopczyk i podchodzi do tego traktorzysty i się pyta:
- Przepraszam, a co pan robi?
- Widzisz synu ja nawożę truskawki.
- Aha - i poszedł.
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Jest ojciec?
- Jest - odpowiada szeptem dziecko.
- To poproś go.
- Nie mogę - szepcze dziecko.
- Dlaczego?
- Bo jest zajęty - szepcze dalej.
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach