Byłem dzisiaj na pobraniu krwi, w pół do siódmej rano jak na człowieka pracującego przystało. Przychodnia otwarta od siódmej. Pod wejściem już wataha emerytów (nie przesadzam, ja i jeden chłopaczek może z dwadzieścia lat najmłodsi), średnia wieku - dobijcie mnie. Ogólnie sprawa wygląda tak, że zazwyczaj są tam dwie kolejki, jedna z lewej do labolatorium, druga do rejestracji. I zazwyczaj to funkcjonuje jako tako. Plus z drugiej strony budynku przy głównym wejściu
A: Komenda Policji w Żarach
B: Halo, Policja
A: Tak, Policja w Żarach
B: Proszem pana mówi Hymel Jadwiga, Lipinki Łużyckie, Łączna 43. Łączna tutaj jak sie wjeżdza, zaraz
koło poczty objazd TUTAJ. ZGŁASZAM. Wybuch, styrte ktoś nam podpalił styrte.
A: Co podpalił?
B: Nie wiem kto
A: Ale co podpalił?
B: No nie wiem kto, ktoś podpalił
A: Nie kto tylko co!
B: Słucham?
A: Co podpalono?
B: Mówi Hymel Jadwiga