Dziś w Auchanie wykonałem manewr stulecia.
Kupiłem kilka pierdół na ryby: jakieś haczyki, zanęty i takie tam. Ale nie to jest najważniejsze.
Miałem tylko 5 rzeczy do zapłacenia, więc skorzystałem z kasy samoobsługowej. I tutaj zaczyna się cały "myk".
Każdą z rzeczy po przyciągnięciu przez skaner kodów kreskowych włożyłem do osobnej reklamówki. Rozejrzałem się dookoła, ale nikt nie zwrócił na to uwagi!
Szybko zapłaciłem i spokojnym krokiem udałem się do wyjścia (tak