Pewnego razu, gdy pracowałem na nocnej zmianie w fabryce, zdarzyła mi się zabawna sytuacja. Otóż kolega z pracy, Andrzej, zapomniał wyłączyć telewizor w magazynie i całą noc leciała nam na głośnikach głośna muzyka z kanału muzycznego.

Oczywiście nie mogliśmy pracować w takiej hałaśliwej atmosferze, więc postanowiliśmy znaleźć telewizor i wyłączyć go. Niestety, nie było to takie proste, bo magazyn był bardzo duży i telewizor ukryty gdzieś w głębi.

Zaczęliśmy więc szukać telewizora, biegać po magazynie i szukać jakiegoś sygnału dźwiękowego. Andrzej szedł w jednym kierunku, a ja w drugim. Po kilku minutach nagle usłyszałem głośny śmiech Andrzeja i pomyślałem, że znalazł telewizor.

Pisałem z całkiem nie najgorszą tinderówką około tydzień, dobrze się dogadywaliśmy, szybko zaczęła mówić do mnie misiu, kochanie, skarbie (patola troche ale ok XD) a dziś rano zapytałem ją, dlaczego ostatnimi czasu coraz dłużej odpisuje, czasami nawet po pare godzin, na co dostałem focha, ze nie jestem jej ani mężem, ani chłopakiem by się tak jej życiem interesować i zerwała ze mną kontakt XD

Ktoś tu na niezłym bolcu skakał na dniach ( ͡° ͜ʖ ͡°)


Jobla idzie dostać, trzymajcie sie
Uwaga! OSTROŻNIE bo będziecie rwać boki ze śmiechu... a tak serio to krótka historia o tym jak to starsi ludzie są nieświadomi jeśli chodzi o brzydka stronę internetu.
Moja babcia po 70 jest miłośniczka pieczenia wszelakich ciast i robi to naprawdę po mistrzowsku. Raz na jakiś czas wypróbowuje nowe przepisy ewentualnie udoskonalając je po swojemu.
Przyjechałem na weekend do domu i babcia piekła babkę cytrynowa... już na starcie powiedziała, ze czuje ze coś z nia będzie nie tak - miała racje, wyszła sucha jak wiór. Gotowe ciasto raczej ciężko zwilżyć wiec babcia wola mnie do siebie i mówi:
„Yanecki we no w tych swoich internatach sprawdź co mogę z tym zrobić”
No to ja się pytam co konkretnie mam wpisać, a babcia na to:
„Co zrobić żeby babka była wilgotna”
Ehh na ulicy zaczepila mnie osoba pod wpływem alkoholu i się pruje czy znam jakoms Karolinę xD Myślał że ja pukam bo powiedział "Frajerze tobie ta szmata też dupy dała i mnie popchnal ( ͡° ͜ʖ ͡°) Kusilo oddać pijakowi ale grzecznie powiedziałem że się spieszę i sobie poszedł. Jak coś nie pukalem tej Karoliny ( ͡º ͜ʖ͡º) #gownowpis #polska
Kolega w H&M podchodzi do mnie i pyta - jak ta? 6/10 odpowiadam. On znika z koszulą w przymierzalni... A obok prostuje sie 20-letnia pracowniczka, odwracając w moją stronę patrzy na mnie jakbym zapytał, czy mogę ją zgwałcić. Nie chciało mi się tłumaczyć, że chodziło o koszulę. Wytrzymałem bokserską wymianę spojrzeń, a ona prawie z płaczem odeszla. Przykro mi sie pozniej zrobilo (,)

A była 7.5/10 ¯\_(ツ)_/¯

#smiesznahistoria
  • Odpowiedz
moja małżonka raz poproszona o otwarcie klapy bagażnika w nowym aucie, otworzyła klapę od silnika (myślała, że jest tak jak w maluchu) i zapchała tam reklamówki z zakupami. Dobrze, że przed ruszeniem zauważyłem co się święci, bo byłyby jaja sadzone i kurczak z grilla. Do dziś wspominamy tę hecę przy niedzielnych obiadach.
#heheszki #smiesznahistoria
kiedyś w klubie poznałem taką fajną dupeczke - miała chyba 22 lata a ja miałem 17 xD oczywiście nie przypucowałem się że jestem guwniakiem i chyba powiedziałem że mam około 20 xD po chwili tańczenia dupeczka do mnie czy idziemy się napić ? mój mózg jest ostrożny więc wymyśliłem że jej powiem że przyjechałem samochodem żeby jej nie stawiać na barze bo to była ekskluzywna dupeczka xD ( byłem pijany ) a
Dzisiaj pracowalam sobie w labie z gosciem z Izraela (jego babcie uciekly z Polski podczas wojny).

Opowiadalam mu #smiesznahistoria o tym jak przyjechala do mnie kolezanka z Chin (jak jeszcze bylam w Polsce) i stwierdzilam ze pojdziemy do knajpy na dobre tradycyjne zarcie. Zamowilam jakiestam rzeczy m in. flaki.

Czekamy na zarcie, kelnerka taka mila, widac ze przyglada sie kolezance z zaciekawieniem. Podaje te flaki i wypala:

"-Do
  • Odpowiedz
#pasta #smiesznahistoria #heheszki

Moja historia mogła się zakończyć tragicznie, na szczęście zakończyła się tylko karą dyscyplinarną w postaci nagany z wpisem do akt.

Był to 30 grudnia, ostatni dzień w pracy w roku (Sylwester wypadał w sobotę). Atmosfera już dość luźna, a ponieważ prezes lubił efekciarstwo, więc była zgoda że załoga może sobie postrzelać fajerwerkami na koniec pracy. No i o 14:00 był w sali konferencyjnej poczęstunek - szampan, jakieś ciastka a o 15:00 miało być strzelanie i do chaty. Miałem w kieszeni spodni hukowy fajerwerk, ten z trupią czaszką i napisem "ACHTUNG!, gruby jak spory ogór. Strzela to mocno jak samsk**wysyn a zapala się przez potarcie zaryski, jak przy zapałce. O 14:50 poczułem nagłe parcie na stolec (prawdopodobniemieszanka ptysiów i szampana). Poszedłem dość szybko do WC i zastałem tam dobrego kolegę z działu handlowego, który przed pisuarem przygotowywał się do lania. Pozdrowiłem go zdawkowo, powiedziałem żartem żeby lepiej szybko skończył bo zaraz mi dupsko eksploduje i wszedłem do kabiny.

Niestety,
  • Odpowiedz
Kiedyś obudziłam się w środku nocy, z gorączką, (wtedy o tym nie wiedziałam, przeziębienie rozwinęło się w następnych dniach), a centralnie nad miastem przechodziła akurat okropna burza. Deszcz, pioruny, grzmoty, a ja nie do końca ogarniałam.

Wpadłam w ogromne przerażenie, byłam pewna, że to koniec świata. Naprawdę!

Siedziałam na łóżku i szlochałam przez pół godziny.

Potem