@AlexR: No ja też się bujałem, w Ewelince, chodziłem z nią wtedy, to było takie chodzenie nieśmiałe XD
Ten koleżka od kempingu którejś nocy wziął telefon bezprzewodowy od starych z pokoju i dzwoniliśmy po nocach do innych koleżków. Jeden miał psa Dakar. Dzwonimy grubo po północy do niego na stacjonarny, odbiera jego matula chyba i się pytamy: Dobry wieczór, jest może Dakar w domu? XD Nie było nudy bez internetów.