W sumie bardziej odpowiada mi pisanie co drugi dzień, bo trochę już się to rutynowe zrobiło.
W sobotę byłem strasznie zmęczony wieczorem, z resztą podobnie jak wcześniej, gdy zrobiłem przerwę od #puszapyhansaolo. No i w związku z tym zmęczeniem spałem aż 11 godzin. Ta ilość snu dała mi w niedzielę nowego powera i tym razem obyło się bez przerwy.
Zasuwamy dalej.
#mikrokoksy
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Ostatnie dwa dni #puszapyhansaolo były bardzo ciężkie. Do pełnego miesiąca jeszcze trochę zostało, myślę, że wytrzymam, ale zmęczenie jest naprawdę silne. Znowu ciężko się wybudzić, w dzień łapią mnie senności, a coraz więcej serii dochodzi tylko do 19, przez co muszę robić dodatkową serię uzupełniającą.
Tymczasem jednak mój brzuch zdaje się być nieco szczuplejszy. Nie mam ze sobą wagi, za jakiś czas porobi się pomiary, ale wygląda to obiecująco.
Idę
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Dwa dni nie było relacji, bo w sumie nie bardzo jest o czym pisać, ale spokojnie, jedziemy dalej z #puszapyhansaolo
9 czerwca 2020 szło bardzo gładko, aż byłem zaskoczony...
10 czerwca 2020 jednak dzień później po dniu na petardzie mięśnie piekły jak cholera. Z rana jak zrobiłem pierwszą serię, to dałem sobie siana na trzy godziny, żeby jeszcze odpoczęły.
A dzisiaj 11 czerwca już powrót do w miarę normalności. Żadnych
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

8 czerwca 2020
Dzisiaj nieco lepiej niż dwa poprzednie dni.
W pracy więcej luzu, więc zrobiłem więcej serii do godz 17. Zdecydowanie lepiej robić wcześniej niż później. Nie mam potem na wieczornych ostatnich seriach takich problemów jak ostatnio. Trochę bardziej niż dotąd eksperymentuję z kierunkami ułożenia rąk by działać na inne partie. Weszło trochę mocniej na bica.
Coraz fajniej się czuję z tą codzienną rutyną.
śniadanie makrela i pomidorki. Obiad gulasz z
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

7 czerwca 2020 i mamy kolejne 200 powtórzeń plus 4 serie wiosłowania z hantlami.
Jest spore zmęczenie. Kilka serii na wieczór zeszło do 19 powtórzeń.
Ale ogólnie to nie ma o czym się rozpisywać. Nic nie boli, nic nie strzyka.
Dzisiaj jajecznica na bekonie, skyr, dwie kiełbasy, baton proteinowy, kefir i mascarpone z jagodami. Zero chęci na gotowanie. Odpoczynek od roboty się należy.
#puszapyhansaolo #mikrokoksy #dieta
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

6 czerwca 2020
Kolejnych 200 zrobione w trybie 10x20. Niestety zmęczenie znowu postępuje, dlatego dzisiaj już nie dawałem rady robić dłuższych serii. Wniosek taki, że chyba póki co przy tych 20 muszę pozostać na dłużej.
Nie ma żadnych nowych problemów. Rzekłbym, że dzięki pompowaniu na pięściach i uchwytach wszystko już jest w pięknym porządeczku.
Dzisiaj niestety stołówka zamknięta, a wczoraj nie miałem siły gotować do pracy, więc na obiad dojadłem durum z
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Dzisiejszego dnia 5 czerwca 2020 wszystko przebiega zgodnie z planem, jaki przedstawiłem wczoraj.
Trzymam się serii po 20. Dzisiaj już ból nieco większy, więc już nie dobijam zbyt wiele powyżej tych 20, ale to wystarcza, by przy natłoku pracy zredukować częstotliwość ćwiczeń.
Pompowanie na zaciśniętych dłoniach też robi się trochę bolesne, ale póki co nic niepokojącego.
Dzisiaj jedyne węgle, jakie przyjąłem, to trochę w sosie arabiata na stołówce (na moje życzenie bez
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@dobrosulka: odsyłam do poprzednich wpisów. Wyzwanie wprowadziło do mojego codziennego życia więcej organizacji i zaczęło mnie to satysfakcjonować. A garść owocków z bitą śmietaną jest nawet lepsza dla kubeczków smakowych niż przesłodzone ciacho.
  • Odpowiedz
@dobrosulka: Też je lubię. Produkty mączne niesłodkie wyeliminowałem w większości już dawno temu, bo zwyczajnie nie dają one uczucia sytości. Jedynie zdarza mi się tzw. pieczywo chrupkie. Niestety zawsze jeszcze mam problem z chęcią na ciacho. Jednak, tak jak pisałem ostatnio, teraz nie ma już i ciastek żadnych i innego słodkiego.
Generalnie jest tutaj trochę jak z tym bólem zakwasowym, o którym pisałem w pierwszych dniach. Zakwasy bolą jakby to
  • Odpowiedz
Przepraszam za absencję. Dzisiaj okazało się, że mam jednego fana @Saprofit, więc wypadałoby zaspokoić ciekawość, co się działo w ostatnim czasie z moim wyzwaniem #puszapyhansaolo
Niestety jak już napisałem dzisiaj, nie poszło super ekstra z różnych powodów, ale nie jest też tak ,że wypadłem z obiegu.
Ze względu na moją pracę (dalekie podróże samochodem na długotrwałe wyjazdy) miałem półtora tygodnia wolnego w domu, przez co rozwalił mi się trochę codzienny
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@kunegunda69: staram się też robić sobie dużo lepszą dietę. Niestety zawsze jest z tym problem w domu, bo dziecko uczulone na mleko, ser i jajka, które młody bardzo lubi, a zatem i ja mam bardzo mocno ograniczone pole tutaj, zwłaszcza że też nabiał lubię i jest on kluczowy w keto, na które chciałbym wejść. I tak sobie oscyluję od zjazdu do zjazdu. Raz dieta, raz "dieta".
  • Odpowiedz
@kunegunda69: nie jest to takie głupie. Po latach zaniedbań przez ostatnie kilka lat próbowałem wrócić do formy. Co nieco powstrzymałem tycie, a nawet schudłem, ale nie ma też jakiegoś "wow". Zainspirował mnie inny wpis na wypoku i postanowiłem spróbować. Póki co jest sporo efektów zarówno fizycznych jak i psychologicznych, o czym pisałem już w pierwszych dniach.
  • Odpowiedz
Witam w #puszapyhansaolo #mikrokoksy
Dzisiaj szósty dzień wyzwania.
Wczoraj wpisu nie było, bo byłem wieczorem w trasie z Rzeszy do ojcowizny, ale spokojnie, wszystkie serie zrobione. Wczoraj nic specjalnego się nie działo, ale dzisiaj rano zacząłem odczuwać, że nadgarstek w prawej ręce zrobił się bolesny. Dlatego od dzisiaj wprowadziłem uchwyty do co drugiej serii. Teraz na wieczór bólu już nie odczuwam, a dodatkowo czuję się bardziej wymęczony po
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Hans_Olo: Ostrzegałem o bólu nadgarstka. Zmęczenie i ból nadgarstka to dobry moment na co najmniej jeden dzień przerwy.
Ból nadgarstka to jeden z tych, który na odzień jest mało uciążliwy, ale uniemożliwia trening.
Aha i leczenie trwa długo, dlatego jestem zdania, że lepiej sobie odpocząć, niż doprowadzić do kontuzji, która może trwać nawet pół roku.

Dobrym pomysłem jest lekkie rozgrzanie nadgarstków, tak z minuta machania - ja tak robię i
  • Odpowiedz
@mango2018: BTW. Wydaje mi się, że jest to związane z tym, że ten nadgarstek może być ofiarą nieodpowiedniej pozycji przy komputerze. Niestety nie zawsze mam odpowiednie warunki tzn. brak biurka.
  • Odpowiedz
Po czwartym dniu #puszapyhansaolo mam nieco nowe spostrzeżenia. Otóż pojawia się coraz silniejsze wrażenie, że już teraz mogę trochę więcej niż cztery dni temu. Tak jak wspominałem wczoraj, nie będę podkręcał tempa jeszcze trzy dni, ale jednak wrażenie pozostaje. To wrażenie sprawia też, że narasta we mnie entuzjazm do ćwiczeń, zaczynam się robić bardziej systematyczny. Muszę jeszcze tylko zwalczyć moją słabość do słodkiego i będzie ideolo. Już tyle razy wchodziłem
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Dzisiaj trzeci dzień mojego wyzwania #puszapyhansaolo
Dużo cięższe wstawanie rano. Spóźniony do roboty. Ewidentnie organizm domaga się więcej odpoczynku. Jednak mięśnie trochę odtajały, zakwasy są mniejsze. Niestety dzisiaj przez zapieprz w pracy szło trochę mniej regularnie, ale ostatecznie wszystkie serie zrobione. Wydaje mi się, że dzisiaj było lżej pompować niż wczoraj. Ostatnia seria bez większych problemów, które miałem wczoraj. Zastanawiam się, czy nie dałem sobie jednak odrobinę za małej liczby
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Ostatnio zainspirował mnie jakiś wpis, którego nawet nie jestem w stanie teraz podlinkować, więc wrzucę niżej jego główną zawartość:
https://youtu.be/0rNOGvHPOOA
Postanowiłem zrobić sobie powyższe wyzwanie, a dzisiaj dodatkowo udokumentować przebieg pod swoim tagiem #puszapyhansaolo. Zrobiłem zdjęcie przed i póki co nie będę nic pokazywał, raczej wrzucę na koniec, o ile dotrwam i będzie co pokazać.
Dzisiaj będzie relacja z dni 1 i 2.
Z racji, że jestem leszczem, to po zmierzeniu swojego
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

. Od samego rana pojawił się ból mięśni i to takich, które nigdy mnie nie bolały.


@Hans_Olo: Miałem podobnie jak robiłem Bulgarian Method. Po tygodniu 0 bólu mimo ciężkich siadów 5 razy w tygodniu.
  • Odpowiedz