Wpis z mikrobloga

Ostatnio zainspirował mnie jakiś wpis, którego nawet nie jestem w stanie teraz podlinkować, więc wrzucę niżej jego główną zawartość:
https://youtu.be/0rNOGvHPOOA
Postanowiłem zrobić sobie powyższe wyzwanie, a dzisiaj dodatkowo udokumentować przebieg pod swoim tagiem #puszapyhansaolo. Zrobiłem zdjęcie przed i póki co nie będę nic pokazywał, raczej wrzucę na koniec, o ile dotrwam i będzie co pokazać.
Dzisiaj będzie relacja z dni 1 i 2.
Z racji, że jestem leszczem, to po zmierzeniu swojego maksa na 33 powtórzenia zdecydowałem o zejściu do 200 dziennie przy seriach 15 powtórzeń (w sumie wychodzi 210). Mam nadzieję potem zrobić powtórkę już na 300 dziennie.
Pierwszy dzień, wczoraj 16 maja 2020.
Wiadomo - raczej spokojny, bo mięśnie wypoczęte. Zacząłem już o 6:30 zaraz po pobudce. Obecnie pracuję na projekcie w Niemczech w fabryce Daimlera i początkowo musiałem trochę się przełamać przy ludziach. Raz nawet jednego przeprosiłem podczas dyskusji i zacząłem pompować przed rozmówcą. Bywało śmiechowo, myślę że w tym tygodniu jeszcze będzie śmieszniej, bo w sobotę nie ma całej ekipy. Samopoczucie dobre, ale w szóstej serii zaczęły mnie pobolewać chyba ścięgna w barkach. Podejrzewam, że to z braku wprawy momentami wykonywałem ćwiczenie nieprawidłowo. Starałem się szukać rozwiazania w kolejnych seriach i w głowie miałem też wskazówki z innego filmiku, który też ktoś ostatnio wrzucił (coś jak "jak prawidłowo robić pompki").
Na koniec dnia finalna seria była już mocno wymęczona, ostatnie powtórzenie było niepełne.
Dzień drugi, czyli dzisiaj 17 maja 2020.
Dzisiaj wolne, więc wstałem nieco później i pompuję od 8. Pisząc to mam jeszcze dwie serie do zrobienia. Od samego rana pojawił się ból mięśni i to takich, które nigdy mnie nie bolały. Przestraszyłem się trochę, że nie dam rady, ale po trzech seriach zacząłem zauważać, że to nie tak działa. Otóż ból jest inny, nie jest zmęczeniowy, bo energii mam dużo, więc teraz tylko od mojej siły psychicznej zależy, czy mi się uda nie odpaść już w pierwszych dniach. Teraz już czuję, że dzisiaj nie będzie problemu, mimo że od rana z każdą serią narasta ból mięśni. Nie czuję już jednak takiego zmęczenia, jak wczoraj i pompki idą dosyć dobrze. Zniknęły też bóle ścięgien - wydaje mi się, że wyrobiłem już technikę, łokcie mi się nie kołyszą ani na boki, ani do tyłu.
Jutro kolejny dzień w pracy, już przy wszystkich ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#mikrokoksy #trening
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

. Od samego rana pojawił się ból mięśni i to takich, które nigdy mnie nie bolały.


@Hans_Olo: Miałem podobnie jak robiłem Bulgarian Method. Po tygodniu 0 bólu mimo ciężkich siadów 5 razy w tygodniu.
  • Odpowiedz