• 5
@Shajo @eternit_nie_wybacza Co się nabiegam w Fifę to moje ;) Coś tam ćwiczę. Chłopaki, ale waga w granicach 130 kg :(. W wakacje nawet udało się przekroczyć 100 km rowerem. Ciągle próbuje, chudnę ładnie, potem mam kryzys i znowu waga idzie do góry. Słaby psychicznie chyba jestem...
Ogólnie w lipcu ładnie jeździłem, prawie 600 km przejechałem, a teraz znowu waga rośnie..
hbr - @Shajo @eternitniewybacza Co się nabiegam w Fifę to moje ;) Coś tam ćwiczę. Chł...

źródło: comment_1631830734SiqT2nFyXCyA7yeJ03fiar.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@hbr: a nie myślałeś np o diecie pudełkowej na jakiś czas? Jakbyś np wziął te 1800/2000k kcal na trzy miesiące i się trzymał po prostu tego że poza pojemnikami tylko napoje bez cukru
  • Odpowiedz
@hbr: #!$%@? dietetyka, bierz trenera. Ułozy Ci dietę i treningi. Trochę zaparcia i poleci. Dobry trener ułoży Ci fajną dietę gdzie też będziesz uzależniony od żarcia.
  • Odpowiedz
@hbr no tu już bardziej głowa niż żołądek rządzi... Nie będę nikogo pouczał, tylko powiem jak było u mnie.

Zawsze lubiłem sobie wypić piwo albo 10. A przynajmniej 4 dziennie. Jak się zorientowałem w którą stronę to zmierza (i też z wielu innych powodów) to postanowiłem je wyeliminować ze swojego życia. Przerzuciłem się na colę - okazało się, że te bąbelki są równie przyjemne dla przełyku i kubków smakowych co piwo. Później zrezygnowałem z coli na rzecz wody gazowanej. Obecnie piję tylko: wodę kranówkę i 2 kawy dziennie + izotoniki jak idę na rower, raz na ruski rok Miłosław IPA bezalkoholowe. 2,5 roku temu chlałem browary codziennie, a dziś na samą myśl o tym kapciu w ryju na drugi dzień mnie skręca.

Do tego #!$%@?łem chipsy i inne śmieci paletami. Je z kolei eliminowałem innymi przekąskami, które i tak lubię na co dzień: miałem ochotę na przekąski no to cyk, orzeszki ziemne w łupinie, albo popcorn. Potem doszły do tego wszelkie bakalie: migdały, nerkowiec, etc., rodzynki, zurawina - #!$%@?, jakie to się okazało zajebiste! 1000 razy lepsze od chipsów, po których też jedynym wspomnieniem jest wykręcona morda od soli, kapeć w ryju i ból żołądka i wątroby na drugi dzień. Do tego jak mam ochotę na przekąskę wieczorem to wjeżdża kisiel/budyń/kasza manna/jaglana - 3 lata temu za #!$%@? bym nie powiedział, że coś takiego można traktować jako smakołyk, a teraz jestem tak odzwyczajony od słonych przekąsek, że aż mnie brzydzą i odpychają.
  • Odpowiedz
@Golomp: @TheSjz3: Jest dobrze, jeżdżę codziennie na rowerze, co prawda nie po 90 km, ale codziennie okolo 15. Forma pójdzie w górę to bedą i dłuższe. Niedługo coś wrzucę na tag, jakieś podsumowanko.
  • Odpowiedz
Czas na podsumowanie tej jakże długiej wyprawy ;)
Niestety jestem już w domu, z bólu ud i kolan ciężko było zasnąć, ale jakoś się udało.
Jak wróciłem? Zadzwoniłem do narzeczonej i po mnie przyjechała. Byłem tak zniszczony fizycznie po tym odcinku, że nie mogłem podnieść się z ławki, na której na nią czekałem. Dziękuję Aguś :)
Czy były jakiekolwiek szanse, żeby to przejechać? Myślę że tak, ale nie bez treningów.
Jakie błędy popełniłem. Po pierwsze miałem za mały rower i za małe koła. Będzie trzeba się rozejrzeć za większym, przed następną wyprawą. Chociaż na tym przejechałem swojego czasu bardzo dużo kilometrów, to będzie trzeba się z nim pożegnać.
Po drugie: brak ciuchów innych niż bawełniane. Pogoda była taka, że raz świeciło słońce, wtedy pot lał się ze mnie strumieniami, a czasem tak do oczu, że nic nie widziałem, a zaraz jak się słońce chowało to było przeraźliwie chłodno. Nie lubię ciepła, ale dawno się tak nie cieszyłem z promieni słonecznych. Po jednym dniu jestem mega przeziębiony.
  • 856
#przemianahbra

Witajcie. Odpowiedz na moje pytanie jest taka jak większość sądziła. Nie da rady tak otyły człowiek bez przygotowania przejechać takiego dystansu. Dałem rady 85 km. Czy to dużo? Nie sądzę. Czy żałuję że spróbowałem? Nie. Czy czuje się w Waszych oczach jak #!$%@?? Tak. Wiem jedno, na pewno nie zrezygnuje z walka z waga. Przepraszam że zawiodłem.
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 1202
@hbr: nie czuj się jak #!$%@? tylko rób jak ci mireczki pisały - do dietetyka po dietę, do trenera po rozpiskę i leć z tematem bo masz na początek 2tyg wolnego, a nie "gurwa mirko no nie da rady zrobiłem wszystko ()"

Niech ten dzień będzie pierwszym dniem przemiany, a nie jakaś tragedią - pozdro z farszem ( ͡~ ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@hbr: Patrzę na pierwszy wpis w tagu: https://www.wykop.pl/wpis/9133062/a-wiec-mirki-do-rzeczy-jestem-przegryw-nic-w-zyciu/ i w sumie to nie mogło się udać.

Dlaczego? Bo popełniłeś ten sam błąd co poprzednio, czyli 'wszystko, albo nic'.
Wcześniej postanowiłeś zmienić auto na rower, lecieć na siłkę, basen, dietę, cotygodniowe ważenie. Tym razem prawie 1000 km na rowerze z dnia na dzień.

Wszystko spoko, ale spróbuj może małymi krokami wplatając lepszy tryb życia do codziennej aktywności a nie na zasadzie wielkiego wyzwania. Zamiast wielkiej rewolucji postaw raczej na
  • Odpowiedz
@krafo: Ale co myślisz, że wczorajsze rady od większości rowerzystów są z dupy i ludzie to piszą, bo są #!$%@?? Im nie chodzi o cel ale o warunki w jakich on chce go osiągnąć. Inaczej mówiąc nie istotne jest czy dojedzie czy nie ale jakie straty w organizmie sobie zrobi po drodze. Taki dystans bez przygotowania fizycznego i sprzętowego w jego warunkach to masakra kolan i dupy oraz problemy ze
  • Odpowiedz
Czy 147 kg grubas bez żadnego przygotowania przejedzie 880 km rowerem?

Witajcie. Wczoraj postanowiłem, że pojadę z domu na drugi koniec Polski zwykłym rowerem górskim, namówił mnie kolega, który ma doświadczenie w takich spontanicznych wycieczkach.
Niektórzy kojarzą mój tag #przemianahbra która niestety nie doszła do skutku za co serdecznie przepraszam. Poddałem się, zresztą jak zawsze w swoim smutnym życiu... Skrzywdziłem tylu ludzi swoimi decyzjami w życiu, że postanowiłem sam z
hbr - Czy 147 kg grubas bez żadnego przygotowania przejedzie 880 km rowerem?

Witaj...

źródło: comment_AGsmaF0HDuBGBKg41wchH1e77HpcGrLo.jpg

Pobierz
130 mam, ale w miare wysportowany. Na jesieni z kolegą przejechalismy rowerami z Chelma do Ełku w 3 dni. :) po 160 km dziennie
  • Odpowiedz
Czołem Mireczki.

Muszę się przyznać, że w święta popłynąłem i dopiero wczoraj doszedłem do siebie. Jak niektórzy robią cheat day, to ja zrobiłem cały tydzień. Cały wielki post nie piłem i ostro trenowałem, to uznałem, że tydzień hulaszczego życia potrzebny.
Na szczęście dziś od rana dieta i oczywiście zaraz po pracy jadę na siłkę wypocić tygodniowy alkohol. Tak więc wracam do gry. Oby nie było spadków na siłowni!! Pozdrowienia.

#przemianahbra
  • Odpowiedz
@hbr: co się #!$%@?ło z kostką? bo u mnie co jakieś 10 meczów na orliku kostka #!$%@? takie salto, że albo idzie w gips albo w szynę xD
  • Odpowiedz
Hej. Przepraszam, że długo nie pisałem. Po kontuzji kostki już nie ma śladu. Wróciłem na siłownię, co prawda inną niż zawsze (bo tam grozi zawaleniem), ale ta od razu tez przypadła mi do gustu. Więc będzie dobrze. 2 godziny przewalałem żelastwo, forma prawie nie spadła, 90 kg biorę na miękko (mój rekord 120kg). Myślę, że do lutego do tego dotrwam. Teraz siedzę w pracy i zajadam zdrową przekąskę. Bo zazwyczaj to były
hbr - Hej. Przepraszam, że długo nie pisałem. Po kontuzji kostki już nie ma śladu. Wr...

źródło: comment_fPCbmJILrElavPDeI9GzL95FImWVnpOS.jpg

Pobierz