Takie coolstory z wakacji.

Zaczęło się z drobnym opóźnieniem, ale dzięki temu nie czekaliśmy długo na pociąg który o dziwo podjechał na stacje PKP punktualnie o godzinie 7.02. Po dotarciu na stacje w Rajczy ruszyliśmy na poszukiwanie sklepu. Zapytaliśmy jakiejś starszej pani gdzie może się on znajdować i odpowiedziała, że tutaj... staliśmy za sklepem.... Przeszliśmy od Rajczy z bezpańskim Marcinem aż do chatki na Zagroniu pod Kręcichłostami, gdzie zostawiliśmy go jakiemuś staruszkowi.

Nieco wyżej zauważyłem niezliczone połacie amerykańskich borówek. Dziwne było to, że rosną dziko w lesie i są jakieś inne w wyglądzie niż zwykłe amerykańskie borówki. Nie skosztowałem ich moja argumentacja, że wyglądają jak wyglądają ponieważ to są dzikie borówki nie została pozytywnie przyjęta i zabroniono mi skosztować tych apetycznie wyglądających jagód... Na szczęście nieopodal rosły dzikie ostrężyny.

W