strasznie ale to strasznie wkręciło mi się Porcupine Tree (naprawdę rzadko mi się zdarza pochłonąć pół dyskografii jednego dnia), choć In Absentia przesłuchiwałem już od zeszłych wakacji to dopiero dziś "kliknęło". czy ktoś mi może polecić wykonawcę który teraz z dużym prawdopodobieństwem mi się spodoba? nie znam się kompletnie na rocku progresywnym, wiem tylko że była tam jakaśtam ciemna strona księżyca którą mój ojciec męczy od 73 i której moje plebejskie uszy
@wh00kiers: Ja próbowałem do Porcupajnów się przekonać, ale niestety mi nie kliknęło. Może dlatego, że zacząłem od pierwszych, eksperymentalnych albumów? No ale z tymi najpopularniejszymi też się nie udało.

Z progresywnego rocka, poza Panami od Ciemnej Strony (która nie jest moim ulubionym albumem, niech żyją Animals, Wish You Were Here, The Wall i Final Cut!), mnie przekonał stary Marillion z Fishem, a z nowszych rzeczy - ostatnie 3 albumy norweskiego Gazpacho,
@wh00kiers: Słucham raczej starszego rocka, więc nic z nowszych zespołów nie jestem w stanie polecić. Ze swojej strony rekomenduję natomiast:

Wishbone Ash - może nie jest to typowy prog rock, bardziej coś w rodzaju bardziej wysublimowanego rocka , bardzo sympatyczne, melodyjne utwory, miód. Ciekawostką jest to, że jest to jeden z pierwszych zespołów, w którym grało dwóch solowych gitarzystów

Warrior

Persephone

Throw Down the Sword

Camel - chyba mój ulubiony zespół,