Przeszedłem wczoraj demo "I, The Inquisitor". Dumnie zapowiadaną grę opartą na świecie z książek Jacka Piekary która to okazała się niewypałem i obsmarowano ją grubo i w opiniach na steamie, i w recenzjach, i nawet poświęcono jej materiał w tvgry.

I w sumie mi się podoba. Nie jest to "gra", a interaktywna opowieść. Nie mamy na nic wpływu, nasze decyzje poprzez opcje dialogowe są bez znaczenia (jedna wątpliwość, strażnik który obraził gracza przy bramie może zostać przez nas zignorowany, albo zobligowany do spłaty długu wdzięczności w przyszłości, nie wiem czy ma to jakikolwiek wpływ na grę w pełnej wersji). Miasto mimo że wydaje się przytłaczające tylko sprawia takie wrażenie, to prosta mapa gdzie nie ma nic do roboty poza przejściem od jednego znacznika do drugiego.
NPC stoją cały czas na swoich miejscach jak manekiny i nie ma z nimi żadnej interakcji, jakakolwiek rozmowa ma miejsce tylko w momencie gdy fabuła idzie naprzód. Główną mechaniką w grze są quick time event, wciśnij przycisk na kontrolerze żeby akcja się powiodła. Jak nie, spróbuj raz jeszcze.

To wszystko wskazuje na to że nie jest to gra, a film w którym sami gramy. Mamy odgórnie narzucony scenariusz i musimy iść w zgodzie z nim jak po sznurku... I to wcale nie jest złe. Grałem kiedyś w #pathologic, grę która wg autorów nie jest grą tylko eksperymentem i w której nie ma nic do roboty poza chodzeniem przez 20 godzin do miejsca do miejsca. I taki projekt ma sens gdy całość spina ciekawa historia. A tak jest w I, The
To wszystko wskazuje na to że nie jest to gra, a film w którym sami gramy. Mamy odgórnie narzucony scenariusz i musimy iść w zgodzie z nim jak po sznurku... I to wcale nie jest złe.


@Panas: problem w tym ze ludzie chyba w glowach mieli kolejna switowa marke pokroju wieska i o ile wiesiek 1 tez nie byl cudem tak dawal nadzieje :P

a szkoda bo mimo pewnej powtarzalnosci w ksiazkach tak sam swiat moim zdaniem ma mega potencjal na mroczniejszy
  • Odpowiedz
@PIKUSP: Aż sobie przeczytałem reckę z ciekawości bo z 15 lat nie miałem kontaktu z CDA i autorowi się chyba formy literackie pomyliły - miała być recenzja, a wyszedł felieton. Gdyby nie to że znam ten tytuł, to po lekturze tekstu nie wiedziałbym o grze absolutnie nic poza tym, że jest celowo nieprzyjemna i wielką grą była.
  • Odpowiedz
Skoro już wszyscy siedzą w domach, polecam grę w klimacie koronawirusa - Pathologic 2. Gra jest produkcji rosyjskiej. Ma bardzo dobre oceny za sprawą niepowtarzalnego klimatu i fabuły. Gatunek gry to survival-indie. Akcja gry dzieje się w mieście, które dotknięte jest coraz bardziej zjadliwą zarazą. Naszym zadaniem jest jej powstrzymanie i dowiedzenie się przyczyn, za którymi stoją niewyjaśnione siły (religia praktykowana w czasach Cesarstwa Rzymskiego). Finał gry też zaskakuje.

#gry
Zabatrawiasta - Skoro już wszyscy siedzą w domach, polecam grę w klimacie koronawirus...
#pathologic
Pytanko, może ktoś się orientuje.
Dzień 1
Mam znaleźć mordercę przed północą, w razie niepowodzenia gra się kończy (domyślam się że zostaję zamordowany).
Jednak fabuła toczy się tak że po rozmowie z Rubinem i Gregorem przechodzimy do następnego dnia mimo że nikogo nie znaleźliśmy. Jak to?
W sumie to nigdy nie jest wyjawione kto zabił starszego Kaina o ile faktycznie został zamordowany ponieważ równie dobrze mógł się zarazić od Izydora Burakha który odwiedził go przed śmiercią i prawdopodobnie sam zginął wskutek zarazy. I z tego co pamiętam do takich właśnie wniosków doszedł doktor a historię o mordercy zrzucił na karb miejscowych legend. A tak poza tym zazwyczaj tak właśnie ta gra działa... większość rzeczy nie idzie tak jak
  • Odpowiedz