Wiecie, jak potoczyłaby się akcja Ogniem i Mieczem, gdyby jego bohaterowie opierali się na zasadach realpolitik?

Helena szybko związałaby się z Bohunem, który poprowadziłby oddanych sobie Kozaków na rabację Chmielnickiego, kiedy była jeszcze tylko niegroźną ruchawką. Jurko nie miał bowiem żadnego interesu w przyłączaniu się do Chmiela poza faktem, że w ten sposób walczył z Lachami- których szczerze nienawidził po tym, jak Skrzetuski, w sposób mało elegancki, skradł mu pannę. Tymczasem, gdyby Kniaziówna kierowała się racjonalizmem i kalkulacją, odrzuciłaby zaloty jurnego Polaka i uciekła pod skrzydła dzielnego Kozaka. W ten sposób, do żadnego powstania by nie doszło, Chmielnicki skwierczałby na palu w sposób dość niemiły, Bohun szybko by się dorobił wyższych szarż, a kniaź Jarema miałby w województwie ciszę i spokój. Rzeczpospolita jaśniałby przez wieki, a caryca Katarzyna mogłaby sobie rozwiązać co najwyżej rzemyki u gorsetu.

Tak by było, gdybyśmy kierowali się zasadami polityki realnej, która- jak sama nazwa wskazuje- ma służyć do osiągania celów możliwych i korzystnych.

A
  • Odpowiedz
Pierwszy raz obejrzałem Ogniem i Mieczem w kinie z klasą w podstawówce w 1999 roku, potem jeszcze raz na początku XXI wieku i po raz kolejny dzisiaj. Przez ten czas przeczytałem kilka lektur o tematyce ukraińskiej: Trójkąt Ukraiński, Fantomowe ciało króla, Dzieje Ukrainy, Historię Ukrainy do 1795 roku oraz wiele innych książek, które co prawda nie dotykają bezpośrednio tematyki ukraińskiej, ale "dotykają" jej pośrednio np. "Bogactwo i nędza narodów Landesa" - książka ta zawiera rozważania dlaczego jedni są bogaci, a inni (np. Ukraina) biedni.

Gdy pierwszy raz oglądałem ten film to podszedłem do niego jednostronnie i bezkrytycznie tj. widziałem dobrych polskich bohaterow i pijany kozacki motłoch. W szkole niestety ten temat był słabo omówiony i na tamtym etapie moja wiedza ograniczała się do szkolnych ogólników typu "Kozacy się wkurzyli bo zmniejszono rejestr" albo "odmawiano im nadania przywilejów". Źli buntownicy, którzy zgubili nas i samych siebie.

W rzeczywistości Kozacy mieli zupełną rację i oglądając dziś film, byłem po ich stronie. Przede wszystkim trzeba zacząć od tego, że nie była to wojna dwóch bratnich narodów, tylko wojna chłopstwa ze szlachtą - wojna chłopska. Landes w "Bogactwie Narodów" zawarł fajną myśl, ze nie da się połączyć w ramach jednego kraju trzech zjawisk: wielkiej własności ziemskiej, wolności osobistej i dużej ilości wolnej ziemi. W RON, a w szczególności na Ukrainie mieliśmy do czynienia z wielką koncentracją własności ziemskiej (Na Ukrainie 1% polskiej szlachty miał jakieś 95% gruntów) i ogromnymi ilościami dobrej, wolnej ziemi. W tym samym czasie, gdy na Zachodzie znoszono pańszczyznę, co doprowadziło do zwiększenia bogactwa (ludzie obrabiający ziemię na własną rękę, dla własnego zysku, osiągali lepsze plony) u nas zwiększano ucisk pańszczyźniany do tego stopnia, że niewiele różnił się on w praktyce od niewolnictwa znanego z plantacji w koloniach. Nie dało się inaczej ponieważ, gdyby chłopi byli wolni, poszliby na swoje - wolnej ziemi było dosyć. Na Zachodzie chłopi pańszczyźniani uciekali do miast "Stadtluft macht frei" (Miejskie powietrze czyni wolnym), w Polsce miast było niewiele, były one niewielkie (za wyjątkiem Gdańska, który był niemiecki), a te które były, były bardzo często własnością szlachty - zwłaszcza na Kresach, na Ukrainie. Szlachta polska celowo dyskryminowała polskie mieszczaństwo (ograniczając je zakazami, preferując cudzoziemskich kupców), aby miasta się nie rozwijały, nie stanowiły azylu dla chłopstwa i przede wszystkim, aby mieszczaństwo nie stanowiło dla niej politycznej konkurencji.

Niektórzy
Wpierw Polacy, a następnie Rosjanie dopilnowali, aby Ukraińcy nie dorobili się własnych elit i inteligencji.


@WesolekRomek: To zapewne ułatwiło zdobywanie popularnosci nacjonalistycznie nastawionym populistom.
  • Odpowiedz
@WesolekRomek: Pamiętaj że Koroniarze też byli chłopstwem pańszczyźnianym podobnie jak Litwini i Rusini, a spośród Rusinów też wywodziła się szlachta. Jarema tak zaciekle tłumiący powstania kozackie był właśnie Rusinem. To że się polonizowali wynikało z większego zaawansowania cywilizacyjnego zachodnich terenów, siłą rzeczy nas, podobnie jak Niemcy byli bardziej zaawansowani cywilizacyjnie (i nadal są) niż Polacy, wynikało to paradoksalnie z rozbicia dzielnicowego gdzie w państwach miastach konkurujących ze sobą powstawały manufaktury
  • Odpowiedz
Jak mam pytać gwiazd w niebiosach?
Są zazdrosne o Twój posag
O miłości cztery skrzynie
I o dobroć Twą


Piękny utwór... jednocześnie pokazuje, że nie tylko o miłości ale i o majątku można śpiewać w sposób, który chwyta za serce:)
fancomy - Jak mam pytać gwiazd w niebiosach?
Są zazdrosne o Twój posag
O miłości cz...
  • Odpowiedz