Wpis z mikrobloga

Wiecie, jak potoczyłaby się akcja Ogniem i Mieczem, gdyby jego bohaterowie opierali się na zasadach realpolitik?

Helena szybko związałaby się z Bohunem, który poprowadziłby oddanych sobie Kozaków na rabację Chmielnickiego, kiedy była jeszcze tylko niegroźną ruchawką. Jurko nie miał bowiem żadnego interesu w przyłączaniu się do Chmiela poza faktem, że w ten sposób walczył z Lachami- których szczerze nienawidził po tym, jak Skrzetuski, w sposób mało elegancki, skradł mu pannę. Tymczasem, gdyby Kniaziówna kierowała się racjonalizmem i kalkulacją, odrzuciłaby zaloty jurnego Polaka i uciekła pod skrzydła dzielnego Kozaka. W ten sposób, do żadnego powstania by nie doszło, Chmielnicki skwierczałby na palu w sposób dość niemiły, Bohun szybko by się dorobił wyższych szarż, a kniaź Jarema miałby w województwie ciszę i spokój. Rzeczpospolita jaśniałby przez wieki, a caryca Katarzyna mogłaby sobie rozwiązać co najwyżej rzemyki u gorsetu.

Tak by było, gdybyśmy kierowali się zasadami polityki realnej, która- jak sama nazwa wskazuje- ma służyć do osiągania celów możliwych i korzystnych.

A tymczasem, bohaterowie tej pięknej powieści woleli kierować się zgoła innymi upodobaniami, zależnymi od nagłych impulsów. Kniaziówna poleciała na chłopaczka, którego jedynym atutem było to, że miał plecy w postaci Jeremiego WIśniowieckiego, Bohun- doświadczony i sławny wojownik- musiał przejść na stronę wroga, hetmani mieli gdzieś dowódcze zdolności strasznego kniazia, Czeremis i Horpyna, niewinni przedsiębiorcy prowadzący własną działalność gospodarczą, dostali kulkę, a Rzplita pogrążyła się w chaosie, nędzy i zniszczeniu.

#heheszki #pasta #niewiemczybylo #ogniemimieczem