Prezydent złoży dziś zapowiadaną wizytę w Łucku na Ukrainie, gdzie odbędą się obchody 70. rocznicy zbrodni Wołyńskiej. Ukraińscy nacjonaliści twierdzą, że w naszym kraju panuje "antyukraińska histeria". Wszystko wskazuje na to, że wizyta polskiego prezydenta spotka się z protestami.

[S. Janecki:] W sprawie uchwały o zbrodni na Wołyniu Tusk, Miller i Palikot odegrali rozpisane na role przedstawienie, a wszystko było ustawką

Widziały, jak banderowcy męczą i zabijają ich rodziców i rodzeństwo. Te wspomnienia to przerażające świadectwo okrucieństwa dorosłych.

Zbyt ostra opinia? Być może. Ale argumenty są poważne. Dziś rocznica Krwawej Niedzieli na Wołyniu (11.07.1943).

Mała dziewczynka ocalała z rzezi, ponieważ ukraińska sąsiadka zaświadczyła, że dziecko jest Ukrainką. Widząc wahanie morderców, sąsiadka porwała dziewczynkę na ręce krzycząc: „To mało wam krwi Lachów i chcecie zabić ukraińskie dziecko!”.

W 1994 r. byli tam także misjonarze z Europy. Większość z nichnajpierw biernie przyglądała się zabijaniu, a zaraz potem wsiadła do samolotów i odleciała z Rwandy. Działo się to zwykle w pierwszych dniach ludobójstwa. Duszpasterze zostawili swoje owce w największej potrzebie.

bez komentarza

"Jeden z Ukraińców trzymał mnie za rękę, a trzej położyło matkę na ziemi i zaczęło ją przeżynać! Jak bluznęła krew, mama krzyknęła - Wacek uciekaj! "

Sposób, w jaki Rosjanie (nawet ze środowisk opozycyjnych) piszą o Polakach i polskich dążeniach do wyjaśnienia zbrodni na naszym narodzie

Wciąż nie możemy się doczekać potępienia przez władze Polski i Ukrainy jednego z największych na świecie aktów ludobójstwa, jakiego dokonała UPA na naszych rodakach. Polski Sejm nie chce podjąć uchwały o ustanowieniu 11 lipca Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa na Kresach II RP.

Strona poświęcona zbrodniom jakich dopuściły się oddziały OUN-UPA na mieszkańcach Wołynia, opisy zdarzeń z relacji naocznych świadków. Dla każdego wykopowicza by mógł zająć własne stanowisko w trwającej ostatnio debacie publicznej.

Wołodymyr Wiatrowycz, dyrektor powołanego z inicjatywy OUN-Bandery Centrum Badań Ruchu Wyzwoleńczego, pochwalił polskich senatorów za to, że w uchwale z okazji 70. rocznicy rzezi wołyńskiej nie użyli słowa "ludobójstwo"

"W okresie zamieszania i chaosu można pozwolić sobie na likwidowanie niepożądanych polskich, moskiewskich i żydowskich elementów. Nasza władza powinna być straszną. Własne sumienie nacjonalistyczne jest kodeksem. Terror wobec obcych wrogów i swoich - zdrajców, to twórcza swoboda"

„Ludobójstwo” – słowo stanowiące klucz do zrozumienia rzezi wołyńskiej. Jednym nie potrafi ono przejść przez usta, inni „chcieliby, ale się boją”, a reszta jak dotąd bezskutecznie czeka, aż zwycięży prawda historyczna.

Krótka recenzja książki, która dokumentuje historię brytyjskich ludobójstw z lat 1940-60. Szacuje się, że zginęło około trzystu tysięcy ludzi, a półtora miliona osadzono w obozach koncentracyjnych, określanych przez autorkę jako "kenijski Gułag".

We Włodzimierzu Wołyńskim polscy i ukraińscy archeolodzy dokonali ekshumacji kilkuset ciał. Są to ofiary holocaustu z lat 1941-1942. Niby nie ma w tym nic szczególnie kontrowersyjnego, ale na Ukrainie żaden fakt historyczny nie ma szans w starciu z polityką.

W tym miejscu Niemcy i Litwini zamordowali ok 70 tysięcy Żydów i 20 tysięcy Polaków. Ginęli nago. Mężczyźni, kobiety, dzieci. Wcześniej litewskie SD wielu z nich okrutnie katowało. A wszystko bo byli Polakami...