Miraski patrzcie kogo spotkałem xD największego zbrodniarza świątecznego - tego słynnego świętego Mikołaja vel Miki.
Idę sobie nic nie spodziewającym krokiem przez Karfura celem zakupienia octu i gęsiwa oraz jakichś słodkości bo dzisiaj przecież mikołajki i trzeba coś kupić c'nie? Nagle pomiędzy regałem z piżamkami a tekstyliami wyłania się ON. Miki, #!$%@? święty mikołaj jak żyw i huczy tym swoim #!$%@? głosem chocby kontrabas połkną cos jak huczenie sowy w mroźną grudniową
Idę sobie nic nie spodziewającym krokiem przez Karfura celem zakupienia octu i gęsiwa oraz jakichś słodkości bo dzisiaj przecież mikołajki i trzeba coś kupić c'nie? Nagle pomiędzy regałem z piżamkami a tekstyliami wyłania się ON. Miki, #!$%@? święty mikołaj jak żyw i huczy tym swoim #!$%@? głosem chocby kontrabas połkną cos jak huczenie sowy w mroźną grudniową
jednak nie zawsze tak było. Miałem swojego nemezis - arcywroga potężnego przed którym trząsłem gaciami jak #!$%@?. Wierzcie lub nie, ale tą postacią był dobrze znany - notowany w dwóch województwach #!$%@? z uszami jak lusterka od stara, nosem