Dobra, jakiś czas temu (dwa miesiące dokładniej), obiecałem, że będę wrzucał historyjki z pracy w kasynie. Jakoś tak się złożyło, że praca i ciężkie treningi (a był to okres przed zawodami) zabierały mi na tyle dużo czasu i energii, że nie umiałem się zmobilizować, żeby usiąść i pisać. Oficjalnie was przepraszam i wrzucam na razie 7 stron a4 moich wypocin o, byłej już, pracy w kasynie. Byłej, bo zostałem wyrzucony za spięcie
@panhajlajf: Najlepsze akapity :)

Czasem gdy przychodziłem na dzienną zmianę, spotykałem przy maszynach te same osoby, które zostawiłem tam na poprzedniej. Nie potrafiłem tego zrozumieć przez długi czas, aż w końcu pojąłem. Nie chodziło o hazard, chodziło o ucieczkę. Oni wszyscy od czegoś uciekają, od żon, od nudnego życia, od kłopotów w domu. Równie dobrze mogliby walić wódę, czy wstrzykiwać sobie coś w żyłę. Chyba tylko przypadek sprawił, że siedzą godzinami
@payner: (#) na całym świecie oszustwa i przekręty. nie czuję tej nieetyczności za bardzo. nie wciskasz ludziom garnków przez telefon, nie namawiasz ich na nic tak naprawdę. to mniej więcej to samo co praca za barem/jako sprzątaczka w kasynie - pomagasz utrzymywać miejsce w jakimś standardzie.

domyślałam się, że mogło Ci chodzić o coś podobnego, ale nie wydaje mi się taka praca czymś złym. może gdybym trochę poprzebywała/popracowała w takim miejscu