Dobry wieczór!

Chcielibyśmy się podzielić z Wami pewną refleksją. Doskonale sobie zdajemy sprawę, że prowadzić biznes w Polsce jest trudno, wiemy, że konkurencja zamiast walczyć jakością albo ceną woli #!$%@?ć do Urzędu Skarbowego... Ale próbujcie! Jak mawiają, tygrys przeskoczy, wąż się prześlizgnie, a świnia będzie stała, więc nie bądźcie jak te świnie stojące na granicy mirko | świat, tylko spróbujcie przeskoczyć!

Są dwie najgorsze rzeczy - rodzina i klienci. Chyba że macie
@Andrzej_i_Bozena: a tak prawnie rzecz biorąc jest możliwość organizacji pogrzebu bez lodówki, tak by nieboszczyk nadgnił i zrobić to przy otwartej trumnie? Czy są wymogi, standardy, sanepid, ue, jakieś inne rzeczy prawne, które wymagają - pogrzeb w normalnych warunkach najpóźniej 7 dni od śmierci, lodówka, mumifikacja nie wiem.
  • Odpowiedz
@zle_sny_rabina: Ciężko rzucać konkretnymi liczbami, ale dojście do miejsca, w którym obecnie jesteśmy to kwota sześciocyfrowa.

@grzegorz-zielinski: Nie ma takiej możliwości, zmarły ma być odpowiednio przechowywany, w warunkach godnych. A bez "lodówki" warunki nie są godne. Temat jest szeroki, dużo rzeczy do ogarnięcia, książki można pisać na ten temat.

@jaco_zewa: No raczej. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

@Qnioo: Pisz, postaramy się odpowiedzieć w miarę naszych
  • Odpowiedz
Dobry wieczór!

Dawno nie pisaliśmy, bo właściwie nie było o czym, ale w końcu przyszedł ten dzień. Byliśmy w sobotę z Bożenką na weselu, mniejsza o to czyim, ale w naszej okolicy. Jak to mamy w zwyczaju - bawiliśmy się znakomicie, orkiestra dawała radę, więc nawet alkohol specjalnie nie był potrzebny, zwłaszcza, że w niedzielę kilku klientów do obsłużenia. Przyszła niedziela, czuliśmy się znakomicie, nogi trochę po tańcach bolały, ale promili we
Dobry wieczór!

Obserwujemy tutaj sporo dyskusji i doszliśmy do pewnych wniosków, którymi chcemy się z Wami, drodzy "Mirkowicze", podzielić. Otóż - sporo osób uważa, że prowadzenie biznesu to jakaś poważna sprawa, że właściciel to powinien być człowiek ubrany w niebieski, dobrze skrojony garnitur, z odpowiednio dopasowanym krawatem, do tego znakomite buty, nienaganna polszczyzna, no, generalnie taki człowiek, jak się to tutaj mówi, 10/10. My owszem, nie prowadzimy biznesu zbyt długo, za parę
  • 8
@Andrzej_i_Bozena: Zależy od branży. Temat jest na prawdę obszerny więc nie można ogólnikować.

Im większy jest biznes tym Janusz z wąsem mniej się sprawdza. Budowlanka, drobne usługi, handelek - owszem są liderami (bo mala branża to mała branża).

Niestety Janusz jako kontrahent to najgorsze co Cię może spotkać. Zdecydowanie nie polecam.
  • Odpowiedz
Chyba zaraz sami się pochowamy.

Patrzymy na profile swoich znajomych ze szkoły na Facebooku. Czytamy, och jaka ta komuna była dobra. Bo każdy miał pracę, bo każdy miał mieszkanie, bo można było godnie żyć, pełna rewelacja. Napisaliśmy (właściwie to Bożenka) w komentarzu u kogoś, w którym miejscu czuje się teraz gorzej, co jest na minus? A bo nie ma pracy, a bo nie ma pieniędzy, a bo dawniej to każdy dostawał, a
@michalkosecki: Nie uzywam facebooka zgodnie z jego przeznaczeniem - po moim trupie. Dla mnie to gierka dla zabicia czasu - czasem lubie w profilach blizej lub dalej spowinowaconych osob wyszukiwac nieoczywiste smaczki ,badz zaleznosci, wyszukiwac nieznane, interesujace mnie tozsamosci badz informacje. Zazwyczaj bawie sie tez w szacowanie stopni oddalenia. Generalnie jest to tez furtka do googlowania danych osob. Krotko mowiac - zasobne zrodlo upublicznionych informacji, ktorych ludzie nie zdradziliby bezposrednio podczas
  • Odpowiedz
Dzień dobry!

Kilka dni temu pani stwierdziła, że WiFi przy zakładzie pogrzebowym to brak szacunku dla zmarłego, tak samo jak załatwianie właściwie wszystkich formalności na komputerze czy przez internet (nie licząc ZUS'u, bo tam oczywiście trzeba się stawić osobiście). Spytałem pani, czy wolałaby siedzieć w zakładzie godzinę dłużej, żebym wszystko wypełnił sam długopisem. Powiedziała, że jestem bezczelny i ona z naszego zakładu korzysta po raz ostatni. Cisnęło mi się na usta, że
Witamy serdecznie!

TL;DR


Pisaliśmy tutaj kiedyś krótką wzmiankę o tym, że skradziono nam trumnę. Kilka dni temu zadzwoniła policja, że złodziej schwytany, trumna się odnalazła. Co się okazało? Był to człowiek konkurencji, który miał za zadanie jak najbardziej uprzykrzać nam życie. Trumnę podobno wzięli do siebie, ale jest nie do odzyskania, bo... pochowali w niej już kogoś. Lusterka z karawanu zostały zniszczone, ale jak pisała Bożenka, i tak dostaniemy za nie spore
@Andrzej_i_Bozena: Apropo takich dziwnych akcji, to wyobraźcie sobie, drogie mirki, że jak 4 lata temu zmarła moja babcia w szpitalu, to zanim żeśmy dojechali już była zapakowana do kostnicy pewnego zakładu pogrzebowego, bo on najlepszy, polecany przez szpital i w ogóle

  • Odpowiedz
@Amas: No dokładnie. :-) I zarabiają dzięki temu, że sporo ludzi po śmierci kogoś bliskiego nie myśli o tym, żeby jeździć jeszcze po mieście i szukać gdzie taniej. Ale ten trend się kończy, ludzie szukają gdzie pogrzeb może odbyć się najtaniej i na równie dobrym poziomie, a "przyszpitalni" twierdzą, że te inne zakłady "psują rynek". :-)

Samo życie.
  • Odpowiedz
Łooo.

Wita Was Bożenka, chyba pierwszy raz tutaj, bo zawsze Andrzej wszystko pisał. :-)

TL;DR


Parę dni temu skradziono nam lusterka z karawanu. Dzisiaj sobie spokojnie już śpimy, dyżur w firmie uruchomiony, a tutaj sensacja - dzwoni telefon Andrzeja. Andrzej jak to Andrzej, wypił sobie kilka piwek, to spał jak zabity, musiałam odebrać. "Dzień dobry [w środku nocy dzień dobry, pozdro], Komenda Wojewódzka Policji w tatarata, mamy dla pana (:-|) wiadomość. Gadali
Ludzie nie przestają nas zadziwiać.

TL;DR


Kolejny pogrzeb, kolejne rozmowy niewarte zbytniej uwagi. Wszystko załatwione, modlitwy w kaplicy, podjazd do kościoła, wszystko gra. Najciekawsza historia zaczęła się później. Umieściliśmy trumnę w karawanie, ruszyliśmy po mszy pogrzebowej i jedziemy - cmentarz oddalony sporo od kościoła, właściwie na drugim końcu miasta, więc konduktu pogrzebowego nie było możliwości zrobić. Owszem, czasami tak robimy - ale jak od kościoła do cmentarza jest nie więcej niż kilometr,
@Andrzej_i_Bozena: Rozróżnienie pomiędzy dobrymi zakładami pogrzebowymi a tymi kiepskimi jest właśnie w szczegółach - tam gdzie tkwi diabeł. O wszystkim co tylko może zaskoczyć najbliższych się informuje - nawet o najmniejszej #!$%@?. A jazda ze zmarłym po mszy pogrzebowej na miejsce spoczynku to element pogrzebu - nie dziwota, że spodziewali się większej subtelności. Ich reakcja przesadzona obiektywnie patrząc, ale śmierć najbliższych to trauma która wypruwa logiczne myślenie.
  • Odpowiedz
Oglądam film o zderzeniu samolotów na Teneryfie (zginęło 583 osoby) i jest pokazane ujęcie z hangarem pełnym jednakowych trumien. I zastanawia mnie - czy są na takie sytuacje przygotowane w Polsce składy trumien "na czarną godzinę" i zarządzane przez jakiś sztab ds. sytuacji kryzysowych? Na tej samej zasadzie jak się przygotowuje zapas konserw na czas wojny.

#pytanie #pytaniedoeksperta #januszezakladowpogrzebowych
@Pieron: Nie ma jednorazowo. Wszystkie SIWZ-y, nie zależnie przez ZUK którego miasta jest wystawiany wyglądają jednakowo i mówią tylko i minimalnej ilości trumien przy jednym zgłoszeniu, ale brak określenia maksymalnej oznacza, że jak zamówią 1000 to w następnym dniu taka ilość ma być dostarczona we wskazane miejsce.

Sukcesywna dostawa trumien oznacza, że firma która wygrała przetarg przez czas trwania umowy musi dostarczać dowolną ilość trumien jaka zostanie zamówiona.
  • Odpowiedz
@semperfidelis: Przepraszamy za spóźnioną odpowiedź, ale kapitał zależy, od czego chciałbyś zacząć. Jeśli od pełnego serwisu od zaraz - to szykuj sześciocyfrową kwotę. ;-)

@kAdi: Miasto niezbyt wielkie, konkurencja spora, czasami posuwają się do nieczystych zagrań, ale generalnie jest ok - jeśli świadczysz usługi na poziomie i za przyzwoitą kwotę, to plotka pójdzie w świat i dasz sobie radę.
  • Odpowiedz
@kAdi: Może i jest, ale to raczej poczta pantoflowa, nie ma tak, że mamy jakieś układy w szpitalach czy coś. Staramy się jak możemy, wydaje nam się, że nasze usługi są na bardzo wysokim poziomie i stosunek cena/jakość też wygrywa. Może dlatego ludzie nas sobie polecają :-)
  • Odpowiedz
No nie wierzę.

TL;DR


Zgłasza się do nas rodzina, jest zmarły, trzeba zrobić pogrzeb. No ok, wszystko przebiega standardowo, ustalamy model trumny, kwiaty, całą obsługę, transport, ubranie, normalna sprawa. W przeddzień pogrzebu zwykle zmarły jest wystawiony w kaplicy, przychodzi rodzina, znajomi w celu wspólnej modlitwy - tak było i tym razem, kaplica pełna ludzi, nic nie wskazywało że ten pogrzeb czymś się wyróżni. Rodzina sobie zażyczyła, żeby w dniu pochówku nie było
@RPG-7: Na szczęście bez.

@keskese: W gablotach przed wejściem też mamy, ale nam zakoszono z magazynu, właściwie trudno powiedzieć nawet kiedy. Zabawy z tym teraz co niemiara, bo to dość drogi model, na szczęście mamy monitoring, nagrania są zabezpieczone, więc myślę, że uda się znaleźć złodzieja.
  • Odpowiedz
@ZglaszamToDoProkuratury: Klientem oczywiście jest najbliższa rodzina, ojciec, matka lub dzieci zmarłego, to z nimi wszystko jest załatwiane, spisywane, jeśli chodzi o zasiłek pogrzebowy to też tak to działa. Chociaż rzeczywiście, pytanie ciekawe, ale to tak jak - nie wiem czy to akurat dobry przykład, ale tak mi przyszło do głowy - w przedszkolu. Klientem jest dziecko czy rodzic?
  • Odpowiedz
Witamy serdecznie!

TL;DR


Dzisiaj krótka historia od jednego z naszych pracowników, rzecz działa się kilka lat temu, mniejsza jednak o to. Pani chowała męża, wszystko przebiegało wzorowo - ustaliliśmy cenę, wszystkie szczegóły, trumnę, detale dotyczące modlitwy przy zmarłym, później samej uroczystości pogrzebowej - generalnie całość na tip-top. Pani pogrążona w żałobie po mężu, ale starała się załatwić sprawę profesjonalnie i rzeczowo - i jej się to udało. Nikt nie spodziewał się jednak,
@CommanderStrax: Zdarzały się. Jak ktoś traci rękę albo nogę to nie problemu, wszystko jest pod ciuchami, widać tylko dłonie. Ciało układa się tak, żeby były one widoczne, jeśli są sine albo coś z nimi nie tak to chwilę się nad nimi pracuje i maja normalny wygląd. Raz pochowaliśmy człowieka bez stopy, zginął gdzieś w wypadku, ta stopa została totalnie zmiażdżona, szczątki, nie było czego zbierać. Zmarły w trumnie wyglądał jednak normalnie,
  • Odpowiedz
Witam Was Mirki serdecznie. Przy okazji pozdrawiam swojego pracownika, który ma na imię Mirosław!

Sytuacja sprzed kilku lat. Siedzimy spokojnie na dyżurze, jeszcze firma nie rozkręcona jak dzisiaj, więc ja i #rozowypasek czuwamy. Dzwoni telefon - pani wzywa do męża, umarł. Wsiadamy w auto i jedziemy. Dojeżdżamy na miejsce, a tam karetka. Historia mogłaby się wydawać podobna do poprzedniej, ale... Pytamy sanituriuszy czy wzięli tego męża i jak z nim... A pan
@pieluszka: Trumna z żoną była położona wyżej niż trumna z mężem. Standard w tradycyjnych, polskich grobach. Od pewnego czasu rusza trend na palenie zwłok, gdzie nawet 5 osób można pochować na jednym poziomie. Jakby się człowiek uparł to i 30 urn można tam wepchnąć, ale chodzi o szacunek itd. Staramy się dostosowywać do tego, czego chcą ludzie.
  • Odpowiedz
I kolejna historia rodem z zakładu pogrzebowego.

TL;DR


Telefon, dzień jak co dzień. Odbieramy, pani kulturalnie pyta czy to zakład pogrzebowy, czy to, czy tamto. Mówimy owszem, usługi świadczymy o każdej porze dnia i nocy, w dzisiejszych czasach klientom się nie odmawia. Jedziemy sobie kulturalnie, jesteśmy pod domem, pani nas wita, głowę nisko schyla, smutna, wszystko w jak najlepszym porządku. Pytamy gdzie jest "pan lub pani do wzięcia", a szanowna pani raczy
@pieluszka: Z tego co sobie przypominam, to żadnych ciekawych historii nie było. Generalnie zawsze jest wielka rozpacz i smutek, większa niż podczas śmierci starszych ludzi, a ja się wcale temu nie dziwię. Ja sam nie uczestniczę w uroczystościach pogrzebowych, jeśli już to w sytuacjach kryzysowych, generalnie mamy od tego ludzi. Historie przeze mnie opisywane zdarzają się raz na 100 pogrzebów, większość "śmiesznych" sytuacji zdarza się jeszcze przed samą uroczystością pogrzebu. Z
  • Odpowiedz