Wpis z mikrobloga

No nie wierzę.

TL;DR


Zgłasza się do nas rodzina, jest zmarły, trzeba zrobić pogrzeb. No ok, wszystko przebiega standardowo, ustalamy model trumny, kwiaty, całą obsługę, transport, ubranie, normalna sprawa. W przeddzień pogrzebu zwykle zmarły jest wystawiony w kaplicy, przychodzi rodzina, znajomi w celu wspólnej modlitwy - tak było i tym razem, kaplica pełna ludzi, nic nie wskazywało że ten pogrzeb czymś się wyróżni. Rodzina sobie zażyczyła, żeby w dniu pochówku nie było już żadnych uroczystości w kaplicy, a zwłoki przetransportować od razu do kościoła. Tak też zrobiliśmy - tyle, że podjechaliśmy pod kościół, a tam pusto, zero samochodów, zero ludzi, nikogo. Poszliśmy na zakrystię, a tam ksiądz, ministrant, był też kościelny i organista - generalnie przygotowania do mszy pogrzebowej pełną parą. Ksiądz stwierdził, że on zrobi mszę mimo wszystko, bo i tak była już opłacona, zresztą pochówek wyprawia się głównie dla zmarłego, a nie dla rodziny. No i mszę odprawił - przy pustym kościele, zarówno my jak i nasi pracownicy nie mamy zwyczaju brać udziału w samej uroczystości, obsługujemy ją tylko od strony "technicznej" i neutralnie podchodzimy do tego wszystkiego. Kontakt z rodziną niemożliwy, telefon zajęty/wyłączony. Msza odprawiona, trumna wyniesiona do karawanu i ruszamy na cmentarz w ogromnym żałobnym kondukcie - nasz samochód, a za nami w swoim aucie ksiądz z kościelnym i organistą. Na cmentarzu powtórka, oczywiście nikogo nie ma, chowamy zmarłego w obecności wyżej wymienionej trójki. Wszystko skończone, w lekkim szoku wróciliśmy do siebie, do swoich obowiązków, no nic. Wieczorem telefon - dzwoni rodzina. "Panie, bo my z drugi strony Polski som, my nie mjeli piniendzy ani na hotel ani na nic, panie, on tam u was to sam żył, nawet sonsiodów żodnych ni mioł, to my przyjechali ino na dzień pożegnoć go i my wrócili na ten sam dzień" :O Pytam zatem - dlaczego nie dało się pogrzebu zrobić od razu, nie trzeba wiele czekać, wszystko da się zorganizować bardzo szybko. "A bo my nie wiedzieli, panie, zresztom jak to go tak od razu w ziemie pakować, niechby se jeszcze odpoczoł i zzimniał na górze". Zwątpiliśmy totalnie, podziękowaliśmy za współpracę, nie chcieliśmy się nawet zacząć zastanawiać co ci ludzie mieli w głowie i gdzie w tym wszystkim była jakakolwiek logika. Zwłaszcza, że przed pogrzebem wszystko przebiegało standardowo i ludzie wcale nie wyglądali na "panie, my z drugiego końca Polski som".

Pozdrawiamy,

Andrzej i Bożena

#coolstory #januszezakladowpogrzebowych
  • 17
@Andrzej_i_Bozena: Ło ciul, smutne to naprawdę. A pierwszy raz słyszę o zwyczaju wystawiania zmarłego przeddzień pogrzebu. Na wszystkich pogrzebach jakich byłem wyglądało to tak że przed mszą (zazwyczaj jakieś 30-40 minut wcześniej) odprawiany jest różaniec w kaplicy obok gdzie jest tez trumna ze zmarłym i tyle.
@Morf: Okej, rozumiemy jakby ktoś kompletnie olał sprawę, a tutaj wszystko było załatwione, dograne, dzień wcześniej ludzie wypchali kaplicę, a na pogrzeb nikt nie przyszedł... Nie potrafimy tego zrozumieć. A książkę ogarniemy, dzięki za informację. :-)
"Panie, bo my z drugi strony Polski som, my nie mjeli piniendzy ani na hotel ani na nic, panie, on tam u was to sam żył, nawet sonsiodów żodnych ni mioł, to my przyjechali ino na dzień pożegnoć go i my wrócili na ten sam dzień"


A bo my nie wiedzieli, panie, zresztom jak to go tak od razu w ziemie pakować, niechby se jeszcze odpoczoł i zzimniał na górze"

@Andrzej_i_Bozena:
@Andrzej_i_Bozena: Być może kilka klepsydr rozwieszonych w okolicy zamieszkania spowodowałoby, że ktoś tam by przyszedł. Ale oczywiście zwykle rodzina rozwiesza te klepsydry. Trafiliście na strasznych dziwaków, jak już się fatygowali z drugiego końca Polski to mogli się na pogrzeb pofatygować, a nie na okazanie dzień wcześniej.
Jak tylko słyszę tego typu wiejski język to budzi się we mnie odraza.


@WilkBardzoDobry: Masz jakiś uraz? Ze wsi wyjechałeś i wstydzisz się korzeni? Ja często słyszę taki język i krzywda mi się nie dzieje, wręcz przeciwnie, to dość ciekawe posłuchać czasem lokalnej gwary. Zresztą, to pewnie starsi ludzie, młode pokolenia mają już bardziej cywilizowaną nawijkę bo wychowują się na telewizji i internecie. Dlatego tak bardzo powinniśmy dbać o poprawność językową
@Twierdziciel: Nie pochodzę ze wsi, ale niestety mam do czynienia z takimi ludźmi. Śmierdzącymi, nieumytymi, filozofami, którzy wszystko wiedzą lepiej, a przychodzą po radę. Oczywiście, że zgeneralizowałem, ale tez nie zmyśliłem. Bo akurat chciałem skupić na tym opisanym przypadku, a nie jako takich mieszkańcach wsi. Bo takich "prawdziwych" wsi na szczęście jest co raz mniej.
@Mordeusz: Klepsydry były wywieszone, bo to jest na naszej głowie w cenie usługi. Po prostu mamy kilka zaklepanych punktów, gdzie je zawsze wieszamy. Data, godzina, miejsce, wszystko się zgadzało. Naprawdę nie mamy pojęcia o o chodziło i chyba nie chcemy wiedzieć.