W-------m sie strasznie, bo okazało sie, ze musze oddac w pracy 450 zł, bo 2 miesiace temu prawdopodobnie nie sciagnalem takiej kwoty z karty klienta, a ksiegowa obczaila brak dopiero teraz. A nie ma c---a, zebym tak zrobil, zawsze sie pilnuje. W-------y jestem strasznie na babke z ktora bylem na zmianie wtedy i mam pare teorii co sie moglo stac. Ale i tak niczego nie udowodnie. Miesiac tak bardzo r-------y, oszczednosci na
  • 9
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 20
Całkiem niedawno, moją klientką była starsza kobieta, na oko 70 lat. Miła, sympatyczna pani. Moją uwagę przyciągnął jej wisiorek. Na p----i miała liść marihuany, na długim łańcuszku, więc łatwo było to zauważyć. Klientów nie było, więc zapytałam, gdzie kupiła taki piękny wisiorek.


#historiezkasy #bekazklientow #coolstory
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#historiezkasy #zlodzieje ich grzeszki

Dwóch nastolatków. Wyglądają normalnie, średnia klasa jeśli chodzi o ocenianie portfela (rodziców) na podstawie ubrań. Łażą po sklepie, wybierają, przebierają. Pytam czy w czymś pomóc. Oni, że tak, bo w sumie chcieli takie wafle z kremem truskawkowym. Ok, idę na magazyn zobaczyć czy mam. Wracam z tymi cholernymi wafelkami, a ich nie ma. Za to na półce gdzie stoją kawy rozpuszczalne dziura (tzw. dziury towarowe*). Brakuje około 10 słoików co kosztuje mniej więcej 150 zł. Niech ich szlag.

Chłopak 25-30lat i kilkoro ludzi na sklepie. Coś on tam przebiera, wybiera i się zastanawia przy regale ze słodyczami. Odchodzi od niego, bierze z lodówki colę w butelce i podchodzi do kasy. Obsługuję starszą kobietę, zerkam na sklep a tam na półce dziura towarowa w miejscu gzie są czekolady 300g. A jestem pewna, że nie sprzedałam ich 30 w ciągu godziny. Wychodzę zza kasy, chcę podejść do drzwi, żeby odciąć chłopakowi drogę ucieczki, a on w tym czasie pchnął starszą panią i wybiegł. Ukradł czekolad na ok 360zł. Policja nic nie zrobi, przyjęła zgłoszenie.

Facet
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#historiezkasy #zlodzieje i ich wyczyny.

Wchodzi dwóch młodych facetów. Jeden pijany w cholerę, torbę podróżną ma ze sobą, pustą, taką na ramię. Drugi trzeźwy, jakby porządniejszy. Wódkę chcą. Pytam jaką itd. A w pewnym momencie ten pijany pakuje sobie torbę towarem : p----------y, żele nawilżające, batony i 4-pak piwa. I wychodzi. W szoku byłam, nie zareagowałam. A nawet nie mogę, bo szef powiedział "choćby cała stację wynosili, Ty siedź na swoim miejscu i nic nie mów. Policję możesz wezwać."

Złodziejaszek kumpla zostawił. I ten mówi, że jak on teraz wygląda, co ma zrobić itd. No to mówię, drzwi zamykam, policję wzywam i już. A on prosi, żebym tego nie robiła. Rzuca mi telefon na ladę, dokumenty i sru...Parę sekund minęło. Wrócił z tym złodziejaszkiem. Ten przeprasza, towar odkładna. Myślę, fajnie. I znowu temat wódki. Sprzedaję, ale widzę, że kolega znów coś kombinuje. Kupujący mruga okiem, mówi, że zaraz wróci. Ok. Miło. Poszli. A trzeźwy kolega wraca, kładzie mi na ladzie batoniki, cukierki, gumy. Aha. Nieźle. Bardzo przeprasza za kolegę.

Pewnie
  • 9
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@kepa0: Akurat w żabce pracowałam ja, szefowa, jej facet i jej matka. Ale szkolenie miałam w innych żabkach, a tam dziewczyny były uśmiechnięte, pomocne i trochę zwariowane. Nie spotkałam się z niemiłą obsługą w Żabkach. Ale może też dlatego, że znam "wymagania" sprzedawcy odnośnie zachowań klienta. Sama zachowuję się za kasą tak jak ja chciałabym być obsłużona ;)
  • Odpowiedz
Dziś na stację przyszedł klient i pyta czy jak był kilka minut wcześniej to nie zostawił 50zł, bo nigdzie nie może znaleźć. Przeszukaliśmy okolicę kasy, ale nic nie było więc powiedziałem, że może w ogóle nie dostał reszty, a obsługiwał go stażysta. Zaproponowałem, że policzę całą kasę, ale, że akurat nie mieliśmy czasu to poprosiłem o nr telefonu i powiedziałem, że później zadzwonię.

Okazało się, że rzeczywiście stażysta nie wydał reszty, a
  • 28
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Kolejne historie tylko tutaj! 3...2...1...czytamy! ;)

Miałam nockę, w sumie nudna była jak flaki z olejem. A o godzinie około 6 przyszedł facet. Pierwsza myśl- budowlaniec. Spodnie brudne jakby z gipsu, farby, a kurtka pomarańczowa, odblaskowa taka. I czapka na głowie. Czarna. Podchodzi do kasy i mówi:

-Ja chcem siem dowiedzieć, bo CHYBA jestem udziałowcem.

-Alę,
  • 20
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Zainteresowanie było to wrzucam inne historie z pracy (poza jedną) ;)

Klient [trzeźwy!]: Po ile jest półlitrowa w---a za 20zł?

Ja: Co proszę?

Klient:
  • 71
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Krs90: Mnie też to powala.

Ale mam za to jeszcze cool story od znajomej farmaceutki.

Chłopaczek, raczej nastolatek, podchodzi i prosi o gumki. Znajoma pyta jakiej firmy, czy to ma być durex, unimil (wymienia najróżniejsze) a od strony chłopaczka cisza. To ona ciągnie dalej i pyta czy mają być nawilżające, plemnikobójcze itd. Chlopak czerwony na twarzy wyjąkał...

  • Odpowiedz
Takie tam wspominki z pracy ;) (stacja benzynowa)

- Podjeżdża taki pan, chyba "kasiasty", tankuje do pełna. Przychodzi do kasy, grzebie po kieszeniach i "kura,gdzie ten jeany portfel". Nie ma. Zostawił w domu/drugim samochodzie/żona ma w torebce, i pyta, co teraz. Mówię, że telefon zostawi, przyjedzie zapłaci i po sprawie. Telefonu nie da, bo się boi/za drogi/firma może dzwonić. I afera. Przecież on tu tankuje od lat xx, faktury bierze, z szefem chce rozmawiać. Zostawia dowód i odjeżdża. Zostawia z moją nadzieją, że nie jest złodziejem. Przyjeżdża, płaci i mówi, że więcej tu nie wróci, bo nam ufał a my mu nie. No kur*a, z wypłaty by mi odtrącili 300zł. Ale trudno. Klient stracony. Ponoć moja wina.

- Jest też taki jeden młody, może i przystojny, ale cwaniak, właściciel biura podrózy i salonu urody. Niech będzie kim chce, byleby nie kierowcą. Zawsze pijany przyjeżdża. Mercedesem, jakim to nie wiem, na tej marce się nie znam. Wódkę kupuje, paliwo tankuje, czasami p----------y (jakby panie z ulicy nie miały, to on ma-tłumaczy). Wita zawsze tak samo : "Laska jestem zajebisty i to Ty mnie tu kur*a obsłużysz". No ok, czuję sie urażona, ale szef kazał być miłym i spokojnym mimo wszystki, to jestem. Kończy zakupy zawsze tak samo "Kiedyś Cię obrócę", cokolwiek to znaczy dla niego, nie ma takiej możliwości. Wychodzi. Dzwonię na policję, panie posterunkowy, chcę zgłosić, że samochodem marki Mercedes, koloru xxxx, o rejestracji xxxx kieruje pijany kierowca, pojechał w stronę centrum. Dziękują za zgłoszenie, sprawdzą. Trzy razy dzwoniłam, w końcu dałam spokój, bo dalej jeździ. A mi nic do tego dlaczego. No cóż takiemu wolno, bo ma pieniądze i klientem jest.

-Kilku
  • 51
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Krs90: Ale prawdą też jest, że Ustawa o ewidencji ludności i dowodach osobistych przesądza, że dowód osobisty może zatrzymać jedynie ten podmiot, któremu takie uprawnienie przyznaje przepis innej ustawy, zaś zatrzymanie cudzego dowodu osobistego przez podmioty nieuprawnione stanowi wykroczenie. Grozi za to kara ograniczenia wolności albo grzywny

Ustawa w/w

@pioszub666: Prawda to ;) Blog jest, ale nieaktualizowany, bo weny zabrakło a przede wszystkim-ludzie przestali mnie zaskakiwać ;)
  • Odpowiedz
Pracuje jako kasjerka w Restauracji Ikea. Nie ma opcji, by nie zamienic z klientem chocby dwoch zdan. Zdarzaja sie jednak tacy idioci, ktorzy trajkocza przez telefon, kompletnie olewaja co do nich mowie. Szlag mnie trafia, przeciez mozna oddzwonic.

#historiezkasy
  • 9
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@batgirl: Znam to.

Miałam stałą klientkę, która przychodziła zawsze koło godziny 21, z telefonem przy uchu, brała koszyczek, ładowała średnio 6 piw, jakieś tam coś do jedzenia i za każdym razem stawiała koszyk na podłodze, dokładała towar i tak w kółko. Przy kasie też ciągle gadała przez telefon.

  • Odpowiedz
Wchodzi klient do salonu. Pan Klient ma na oko 30 lat, bica jak moje udo, gruby, srebrny lancuch lancuch na szyi i pachnie czyms na styl Axe. Oglada zegarki, glownie marke Emporio Armani.

(K) - A to to to jakas lipa, nie? hehe - mowi klient wskazujac na zegarki marki Orient [recznie robione zegarki, tradycja, szafirowe szkla, czesto mechaniczne, japonska precyzja blabla]

(Ja) - No takie sobie, hehe

Po
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Po wizycie kolejnej mlodej gaski w salonie naszlo mnie pewne przemyslenie i pytanie do #rozowepaski

Czy chodziac po galerii/sklepie/whatever zwracacie jakakolwiek uwage na sprzedawce? W sensie jakis usmiech czy cos, jezeli jest mily i przystojny? Nie uwazam sie za przystojnego, ale zauwazylem, ze jak kobietki ogladaja cos w sklepie to nie wazne czy sprzedawca to #stulejarz czy typowy bordo (chociaz to nie to samo?) czy boski Leo - i tak wazniejsze sa zakupy, nawet kontaktu wzrokowego nie chca nawiazac, a ja po prostu staram sie umilic komus dzien mila obsluga i usmiechem.

A gaska przed chwila 9/10, max 19 lat. Zaluje, ze nie mam tu jakiegos aparatu z wyzwalaczem reagujacego na ruch wchodzacego.

I
  • 9
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@niegramwwowa: Zwracam. O ile nie robi czegoś czego nienawidzę - czyli kręci się koło mnie, patrzy na ręce i namolnie pyta "czy może w czymś pomóc" widząc, że nie potrzebuję tej pomocy i jestem doskonale zorientowana co takiego chcę kupić. Wtedy uprzejmie odpowiadam, że sama sobie poradzę i włączam tryb ignorowania. ;)
  • Odpowiedz
  • 12
#tintatales #historiezkasy #coolstory #ikea

Rozdajemy dzieciakom lizaki. Na kazdym jest cos innego, jakis owoc, kwiatek. Przyszedl chlopczyk z babcia, dalam mu lizaka, nie patrzac na rodzaj. Chlopiec staje oburzony i mowi: "czy ja pani wygladam na dziewczynke? Chlopcy nie lubia kwiatkow!"
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@batgirl: Przeczytałem „Przyszedl chińczyk z babcia” co sprawiało, że historia straciła dla mnie sens bo oczekiwałem pointy odnoszącej się do różnic kulturowych xD
  • Odpowiedz
  • 83
To, jak klienci nazywaja paypass, przechodzi ludzkie pojecie. "Zaplace bezdotykowo/dotykowo/higienicznie/piknieciem/zblize sie/dotkne sie" Dzis przyszedl Mistrz Mistrzow "ZAPLACE FAJANSEM" Pytam: czym? No fajansem, zetkniemy sie."

#historiezkasy #tintatales #paypass #ikea
  • 24
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@batgirl: a dlaczego mają nazywać to paypassem, jak to nie jest oficjalna nazwa tego typu płatności tylko nazwa zastrzeżona przez mastercard? a jak ktoś ma visę? ( ͡° ͜ʖ ͡°) #czepiajosie
  • Odpowiedz
#tintatales #historiezkasy #ikea

Obsługiwałam dzisiaj Hindusa, mówił łamanym polskim, ale w zrozumiałym stopniu. Za to jego córka, na oko 5-6 lat, mówiła tylko po angielsku. Facet wypytuje mnie o jakieś pierdoły, ja zaczynam liczyć, a jego córka mówi do niego: Tato, ale tu śmierdzi, a ona ma dziwne włosy i brzydkie paznokcie, fuuuuj! Ojciec ją ucisza, trochę skrępowany mówi: Ona na pewno cię rozumie, uspokój się
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Przypomniało mi się #coolstory z pracy. Obsługuję klientów i zawsze, gdy płacą kartą, odczytuję ich nazwiska z terminala. Przychodzi pan numer jeden - Wcipski. Uśmiechnęłam się, bo mnie to delikatnie rozbawiło. Stanęła za nim pani z córką, też płaci kartą. Ja uśmiechnięta, sialala, rozmawiam z nią i wkładam kartę do terminala, a tam... Zdzirska. Wyobraziłam sobie od razu małżeństwo pana i pani i połączenie nazwisk Wcipska-Zdzirska. Trzeci klient nie rozumiał
  • 13
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 123
Znalazlam telefon na kasie. Szukam w kontaktach jakiegos numeri, zapisanego mama, tata, siostra. Znalazlam "Piotr-syn" Dzwonie. Odbiera jakis facet, mowie "dzien dobry, Anita Ikea Lodz, w naszej restauracji znalazlam telefon, dzwonie do pana, bo byl pan tak zapisany" i blablabla. Facet zaczyna sie histerycznie smiac. Ja wtf, o co mu chodzi, a on "dziekuje, ze pani dzwoni, to niespotykane w dzisiejszych czasach, ale jest pewien problem. Moja mama jest we Francji, ma
  • 43
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach