TL;DR;
Przedwczoraj stwierdziłem, że po prawie 30h w powietrzu powinienem profilaktycznie zmienić śmigła, mimo że nie miały ubytków czy rys. Jednak prawa Murphiego są nieubłagane.
Wczoraj pojechałem polatać w Leśnicy, startuję, zaznaczam zgody, bo niedaleko strefa... cholerka, kartę SD zostawiłem w kompie... na szczęście mam zapasową. Ląduję, wrzucam kartę (bez wyłączania nawet), startuję. Kawałek poleciałem, znowu te ostrzeżenie trzeba akceptować... w momencie kiedy klikałem na zgody to dron przywalił w drzewo. Na szczęście był ledwo nad ziemią i obyło się bez szkód poza 2 śmigłami.
Przedwczoraj stwierdziłem, że po prawie 30h w powietrzu powinienem profilaktycznie zmienić śmigła, mimo że nie miały ubytków czy rys. Jednak prawa Murphiego są nieubłagane.
Wczoraj pojechałem polatać w Leśnicy, startuję, zaznaczam zgody, bo niedaleko strefa... cholerka, kartę SD zostawiłem w kompie... na szczęście mam zapasową. Ląduję, wrzucam kartę (bez wyłączania nawet), startuję. Kawałek poleciałem, znowu te ostrzeżenie trzeba akceptować... w momencie kiedy klikałem na zgody to dron przywalił w drzewo. Na szczęście był ledwo nad ziemią i obyło się bez szkód poza 2 śmigłami.
Czy warto kupować dji mini 2 dla zasięgu czy ten z mini 1 lub mini se powinien wystarczyć?