Nowy album Bring Me The Horizon słyszeli? Jak wrażenia?
Ja zapraszam do mojej pseudorecenzji.

Słowem wstępu, przez ostatnie dwa lata nie było mi po drodze z tą kapelą. Słuchałem ich dość mało, a jeśli już, to takie numery, jak Dead Diary, epickie Hospital For Souls, czy klasyki Pray For Plagues, Sleepwalking i Happy Song. Nie czekałem na nowy album i nie miałem wobec niego żadnych wymagań. Anglicy dość długo przesuwali premierę. Ja osobiście celowałem, że wydadzą nowe wydawnictwo nie wcześniej, niż latem lub wczesną jesienią i się zaskoczyłem. Niedawno oświadczyli, że płyta zadebiutuje 24 maja. Zabrałem się więc do słuchania.

Już pierwszy numer zatytułowany "YOUtopia" pokazuje, że to nowy rozdział w zespole. Na plus gitary, ciekawe elektroniczne przeszkadzajki w tle i pomysł na kompozycję. "Kool-Aid" (jeden z moich ulubionych) jest szybszy, mocniejszy, ale również przebojowy. Mamy tu na chwilę nawet patent trashowych gitar, jak w Dear Diary! Słuchając kolejnych numerów mogę powiedzieć, że jest przebojowo, jest nawet momentami pop-punkowo, wręcz w stylu wczesnego Fall Out Boy. Kiedy trzeba, mamy świetne breakdowny rodem z metalcore'u lub nawet deathcore'u. Kapela postawiła na eksperymenty, ale jest mimo to dość spójnie, nic nie jest przekombinowane. Starzy i nowi fani BMTH znajdą coś dla siebie. Są numery bardzo nowoczesne, są trochę zahaczające o ich korzenie. Przerywniki (te z "ost" w tytule) są ciekawe. Numer "n/A" to coś zupełnie innego, mamy tutaj gitarę akustyczną i nieśpieszny początek, potem wszystko się rozkręca. Szczerze, to pasował by tu Machine Gun Kelly do kolejnego collabu. Utwór idealny do śpiewania przez publiczność na koncertach. Znane już nam wcześniej "AmEN!" (tak, mnie też trochę drażnią te tytuły zapisane w stylu emo), to najostrzejszy numer ze świetnym, wpadającym w ucho refrenem i genialnymi breakdownami. Na nim na koncertach powinny trzeszczeć kości w pogo, tak samo w "Kool-Aid". "liMOusIne" atakuje nas od początku ciekawymi riffami i wokalem, potem wykorzystany jest tutaj również damski śpiew, a całość wieńczy kolejny soczysty breakdown. Napisany w hołdzie dla fanów "DiE4U" to najbardziej popowy kawałek, który chwyta za serce. Wieńczący longplay "Dig It" jest numerem w stylu "A Line In The Sand" Linkin Park, bo też stara się zamknąć całą dyskografię kapeli w jednej, długiej kompozycji. Mamy tu trapową wręcz elektronikę, łagodny na początku śpiew, a następnie wszystko ewoluuje, robi się gęściej, mamy kolejny breakdown i krzyki Sykes'a. Idealne zakończenie płyty.
@Vanlid oj panowie troche przyznam wam racji, co prawda nigdy nie zmienie zdania ze ich 2 najlepsze albumy ever to there is a hell believe me (to ten gdzie jest "dont go" i "it never ends" oraz sempiternal. Thats spirit to byla dosyc spoko odskocznia, podobał mi sie ten pomysł ale mialem nadzieję ze nad wszystkim panują, pozniej jak wyszedl album "Amo" to bylem zalamany co #!$%@? xD totalnie nie przemawial
  • Odpowiedz
@Vanlid: Większość tego co BMTH wypuszcza ostatnio w zasadzie od AMO mocno wpada w ucha,
Z reguły nie lubię słuchać więcej niż raz, to jednak w przypadku BMTH ta reguła nie obowiązuje - Strangers, Darkside, Lost, Kool-Aid a teraz N/A. Być może wypełnienie luki po Linkinach, Grey Daze i NIN i uzupełnienie sceny metalcore mam tutaj na myśli Bullet For My Valentine. Bez osobnych kilkusekundowych wstawek odbiór byłby jeszcze lepszy.
  • Odpowiedz
  • 1
@kuroszczur: Na usprawiedliwienie powiem, że Woodstock był wtedy wyjątkowo w lipcu, bo w sierpniu do Polski przyjeżdżał #papaj. ( ͡° ͜ʖ ͡°) W połowie lipca chłop żniw nie robi.
  • Odpowiedz
@Vanlid: zaraz przecież to było.. siedem lat temu ( ͡° ʖ̯ ͡°) byłem przed chwilą na nich w Gliwicach. Pamiętam jak tego wooda przesunęli i cały czas lało, oprócz ostatniego dnia na bmth, a mój różowy pojechał do chaty :(
  • Odpowiedz
@PeSS: chyba pomyliły ci się festiwale, masz na myśli Knotfest, nie Metalfest. Miały przyklepany występ na Knotfest 2022, ale to było w 2020. Teraz jedynym potwierdzonym zespołem, który zagra na Knotfest 2022 jest Slipknot.
Imho, BM nie wróci tak szybko, o ile w ogóle kiedykolwiek wróci. A szkoda, bo chciałbym chociaż raz w życiu pójść na ich koncert ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
@Lonilele: Ta knotfest, rozpędziłem się xD Ostatnio była informacja że robią refund za bilety, ale tylko dla osób spoza Japonii bo tak się management slipknota dogadał z rządem.
Też jestem załamany faktem że może mi się nie udać a szkoda bo to co oni wyprawiali to naprawdę wyższy poziom występów a zaangażowanie fanów top.
@NerlaTotep: Oprócz tego że możesz nie mieć szans ich zobaczyć na żywo to ci
  • Odpowiedz