Nazywał się bobek, był maniakiem koszenia trawy. Codziennie rano wypylał z kosiarką swojego taty po swojej posesji. Pewnego razu zobaczył, że na jego podwórku śpi mały kotek sąsiadki.podszedł do kota i walnął mu prosto w gębę."Ty ku* zostaw tego kota." - krzyknęła sąsiadka. Bobek nie przejął się gadaniem sąsiadki.potem dostał piany."A masz!" od mocnego kopnięcia bobka kotu wypadły oczy. Bobek zdziwiony kruchością kota zrobił mu sekcję zwłok, więc chwycił za zardzewiały skalpel