70742,01- 12,41 = 70729,60
Dzisiaj jakoś się sam obudziłem o 4:15, na kilka minut przed budzikiem :) Zero senności, żona poleciała prasować ciuchy do pracy więc się szybko zebrałem i o 4:30 wybiegłem.
Zaskakująco ciepło - 6,5 stopnia, więc tylko letnie ciuchy. No i maska - powietrze można było ciąć maczetą. W połowie biegu mgła zamieniła się w coś między mgłą a deszczem i dość konkretnie mnie zlało - wróciłem mokry jakbym
Dzisiaj jakoś się sam obudziłem o 4:15, na kilka minut przed budzikiem :) Zero senności, żona poleciała prasować ciuchy do pracy więc się szybko zebrałem i o 4:30 wybiegłem.
Zaskakująco ciepło - 6,5 stopnia, więc tylko letnie ciuchy. No i maska - powietrze można było ciąć maczetą. W połowie biegu mgła zamieniła się w coś między mgłą a deszczem i dość konkretnie mnie zlało - wróciłem mokry jakbym
Starszy syn ma dziś jakieś występy w szkole, więc wyjątkowo jak na sobotę zebrałem się do biegu o 5:20. Lekkie zaskoczenie - nie tylko gęsta mgła, ale też -2 stopnie :) Smog umiarkowany, ale tradycyjnie założyłem maskę - późniejszy odcinek przez wioskę pokazał że to była dobra decyzja. Mgła była tak gęsta, że chwilami przy maksymalnej mocy czołówki musiałem sobie świecić prosto pod nogi i zdarzało mi
Kierowcy na mojej trasie przyzwyczaili się chyba do świra biegającego o 5 rano - a w razie czego świecę się jak