Wracam właśnie z #godzilla no #!$%@? jak tak można #!$%@?ć. Co to za film co sie nazywa Godzilla gdzie prawie nie ma Godzilli? #!$%@?ło ich? Więcej czasu na ekranie były te dwa inne potwory niż król.

Po raz kolejny amerykańska superprodukcja z milionami na efekty przegrywa z japończykiem w gumowym kostiumie niszczącym kartonowe miasta. Idę na film z Godzilla to chce oglądać Godzillę a nie jakiegoś amerykańskiego żołnierzyka. I jeszcze najbardziej #!$%@?ące
repiv - Wracam właśnie z #godzilla no #!$%@? jak tak można #!$%@?ć. Co to za film co ...
@takasobie: Dobra ale to jest Godżilla. Nie można zrobić filmu o Godzilli bez cholernej Godzilli. Wstęp 20 minut, wprowadzenie aktorów a później powinna być od początku do końca rozpierducha na maska, walące się budynki, wybuchające atomówki, spadające helikoptery i tonące okręty. Przez cały film powinny przeplatać się nawzajem dwie sceny dwie : Godzilla rozwalająca miasto oraz ludzie uciekajacy przed godzilla.
@repiv: Mam bardzo podobne odczucia. Trudno mnie zawieść jeśli idzie o kino tego rodzaju, a Edwardsowi się udało. Spodziewałem się, że będę bawił się równie dobrze albo nawet lepiej jak na "Pacific Rim". A tu klops.

Za mało Godzilli na ekranie, bohaterowie słabi, wojsko durne, plan zabicia potworów - dziecko w przedszkolu pewnie by lepszy opracowało. Dobrze, że nie zepsuli samego Godzilli i wygląda zacnie.

@takasobie: To nie ma być