Pamiętam jak dziś ten moment, kiedy dostałem najlepszy w życiu prezent od ojca. Byłem jakimś gówniakiem w przedszkolu, bądź w 1 klasie podbazy. Były lata 90'. Jak normalne dziecko, jeździłem sobie po ulicy rowerem, grałem w piłkę, ogólnie cały wolny czas spędzałem na dworze. Pewnego dnia do sąsiadów przyjechała rodzina z emigracji z dziećmi w moim wieku. Wtedy zobaczyłem pierwszy na oczy samochodzik elektryczny. Dwa nieznane gówniaki rozbijały się po moim terenie
@sprite: tak swoją drogą, k---a czy nie można wypuszczać bardziej wymyślnych znaczków, tyle jest możliwości, tyle kolekcjonerzy #filatelistyka mieliby frajdy, ale nie, lepiej wypuszczać te nudne, j----e, niebieskie znaczki. No chyba, że o czymś nie wiem.