@przegrywanieToMojaPasja: brak doświadczenia prowadzi do sytuacji żenujących, co jest zwyczajnie normalne i zanika wraz ze zdobywanym doświadczeniem przed czym to niby strach, przed podjęciem wysiłku? olaboga, jeszcze nie będę miał jak się nad sobą użalać, bo wyjdę na ludzi - co wtedy?
Czy w twoim domu jest bieżąca woda, czy nosicie ją ze studni? Czy rodzice dają ci kieszonkowe, czy pobierają zasiłki z opieki społecznej, czy piją alkohol? To niektóre z pytań imiennej ankiety w Szkole Podstawowej nr 6 w Ostrołęce. .
„Będę bohaterem, jeśli Opatrzność pozwoli” – miał powiedzieć Nelson około roku 1780. 18 lat później, a dokładnie 220 lat temu, za pokonanie francuskiej floty pod Abukirem, co odcięło wojska Napoleona w Egipcie od dostaw i uniemożliwiło dosłanie mu posiłków, kontradmirał Horatio Nelson otrzymał ...
@Clark_Nova: sam osobiście nie grałem, ale gra nie ma ekwipunku w ogóle i polega wyłącznie na prowadzeniu dialogów - czy ma to sens w formie, jaką gra przyjęła, osądź sam
@Kryspin013: Doomsday cierpi na zanik zagadek i prowadzi gracza po sznurku, w wielu segmentach nie ma na ekranie niczego interaktywnego poza triggerem kolejnej sceny
@Kryspin013: cierpi na zanik zagadek znaczy tyle że narracja filmowa jest prowadzona kosztem grywalności, bo czym niby innym jest kliknięcie jedynego interaktywnego obiektu na danej planszy żeby zaskoczyła cutscenka
pierwsza deponia była pod tym względem grą wzorcową - nic absolutnie nie posuwało się naprzód bez rozwiązania zagadek
@kurp: zgadzam się zupełnie i nie rozumiem tendencji wśród wielu rzekomych miłośników przygodówek do wychwalania dzieł będących de facto interaktywnymi serialami gra to jednak gra i powinna do przejścia wymagać tego wysiłku, jak i gra dowolnego innego gatunku - dla przygodówek gameplay nie polega zasadniczo na skakaniu, strzelaniu, levelowaniu itp, tylko na rozwiązywaniu łamigłówek symulatory chodzenia to już w ogóle abstrakcja, bo o ile wywodzą się bezpośrednio z mysta, to
@Kryspin013: takich momentów jest więcej - chociażby ucieczka z rozwalonego w drzazgi elysium, gdzie celowo podświetliłem sobie interaktywne elementy na planszy - cały jeden
@Fallriv: nie zgadzam się z przedmówcą - Pillars jak i każda produkcja Daedalic począwszy od Deponia Doomsday to nieporozumienie, 'gry' przechodzące się same, o wybitnie niskiej ilości interaktywnych elementów i zagadek
na tle stawki wyróżnia się zdecydowanie The Inner World wraz z sequelem z przygodówek point & click, The Infectious Madness of Doctor Decker z niestandardowych (tutaj mamy text parser jako mechanikę, bardzo w typie Her Story), z inspirowanych starożytnością
tyrande w początkowych misjach gra się słabo bo całe jej stronnictwo nie ma sensownego frontline i polega na durnych gimmickach pokroju p---------l i odskocz, w dodatku tylko w nocy
przed czym to niby strach, przed podjęciem wysiłku? olaboga, jeszcze nie będę miał jak się nad sobą użalać, bo wyjdę na ludzi - co wtedy?