To naprawdę smutne i przygnębiające jak z biegiem czasu zmieniło sie podejście Polek do obecności dzieci na weselach. Dla mnie, dobijającego do 40stki boomera takie imprezy były zawsze wydarzeniami bardzo RODZINNYMI, gdzie nikt nie dyskryminował bombelków ze względu na wiek. Czas radości i dwudniowej biesiady, znakomita okazja do poznania się dalszej rodziny Pani i Pana Młodych, o którą ciężko w toku normalnego funkcjonowania między poniedziałkiem a piątkiem. Sam jako dzieciak chodziłem z
- neufrin
- 4BDDN
- MSDS
- 17loginbylzajety
- robert-oro
- +341 innych







Przecież za czasów panowania rudego bajeranta bezrobocie sięgało 10-20%. Panował rynek pracodawcy, ludzie bili się o to, żeby pracować za minimalną.
Masa moich starszych znajomych musiała wyjechać za granicę, bo w Polsce nie dało się znaleźć jakiejkolwiek pracy. Do Irlandii, do Anglii do Holandii, do Niemiec, do Norwegii. W najgorszym czasie bezrobocie dobijało 20%, a wśród młodych ten odsetek był jeszcze wyższy.
Nie mówię,