Mirki, pomóżcie mi w identyfikacji tego robaczka. Znalazłem go w pokoju, wlazł mi na laptopa jak lezalem. Czy to może być pluskwa? Dzięki :) #zoologia #owady #robaki #pluskwy
@Niedokonczone_Zdani: Gorzej jeżeli w połowie eksperymentu by się zorientował i trzeba by było go zabić, i weź wtedy szukaj nowego noworodka i znów lata lecą... Żeby to miało jaki taki sens trzeba by wynająć jakieś pomieszczenie, odpowiednio je przygotować i hodować tam 20-50 noworodków. Przy takim planie nawet jeżeli kilku zginie przy pracy albo sami je zabijemy możemy być spokojni że bez żadnej straty (chyba że dla kogoś ich śmierć
Mirki, co to się o------o, to ja nawet nie ogarniam.
Pamiętacie jak prawie tydzień temu pisałem, że zostawiłem #ps4 w tramwaju? ( klik )
Następnego dnia odezwał się do mnie mailowo @XboxPolska w sumie bardziej promując swój produkt, ale chcieli mi wysłać gadżety na pocieszenie więc skusiłem się aby podać dane kontaktowe. O sprawie prawie zapomniałem, dziś wracając do domu odebrałem awizo i skoczyłem odebrać paczkę od kuriera.
Odnośnie tego wpisu o dziecku bijacym psa. Godzine temu przyjechał ojciec chłopaka na oko jakies 40 lat, otworzyłem drzwi przedstawił się, powiedział w jakiej sprawie, zaprosiłem do środka, zrobiłem mu kawę, usiedliśmy i zaczęliśmy rozmawiać. Facet powiedział, że żona i syn powiedzieli mu o całej sytuacji, że mu groziłem i straszyłem i kazały przyjechac do mnie porozmawiac. (kazały xD). Powiedziałem mu jak było, dzieciak leje zwierzaka kijem od miotły aż dudni, to nie wytrzymałem i krzyknąłem może troche wulgarnie w emocjach (tu zacytowałem), potem wspomniałem, że przyszła jego żona i nie udało nam sie dogadać itp itd. Koleś trochę zdębiał, pytał czy to na pewno prawda, potwierdziłem. Powiedział, że nie ma do mnie żalu, bo on też by tak postąpił, a żona z synem nic nie wspomniały o tym. Powiedział mi, że syn jest jedynakiem, a oni starają się o kolejne dziecko bez skutku już od kilku lat, kupili mu psa, żeby nie czuł się samotny, bo po przeprowadzce nie ma za wielu kolegów jeszcze. Przez te nieudane starania o dziecko żona ześwirowała na punkcie jego bezpieczeństwa i szczęścia, przez co go rozpieszcza, a on dlugo pracuje i nie ma na to za bardzo wpływu. Trochę mnie zdziwiło, że takie rzeczy mi mówi, ale w sumie z żadnym sąsiadem się jeszcze nie poznali pewnie, może tak to próbuje naprawić. Potem jeszcze chwilę rozmowy o pierdołach, o tym kto się czym zajmuje itp itd. Ogólnie siary nie ma, powiedział że się przyglądnie młodemu i jak będzie trzeba to zabiorą mu psa.
A, dał mi wizytówke, gośc jest doradcą finansowym, kazał dzwonić, gdybym miał jakies problemy.
Żył sobie kiedyś chłopiec, który uwielbiał czytać. Czytał wszystko, co mógł dostać w swoje ręce, uwielbiał chodzić do swojej ulubionej księgarni. Pewnego dnia, chłopiec uświadomił sobie, że przeczytał wszystko, co sklep ma do zaoferowania. Podszedł do właściciela i spytał, czy może kupić jakąś książkę, której nie zna. Właściciel powiedział, że tak. Sięgnął po książkę o tytule ''ŚMIERĆ''. Sprzedał go ucieszonemu chłopcu po obniżonej cenie 50 zł.
Ostrzegł go jednak, alby nigdy nie spoglądał na tylną okładkę książki. Cóż, chłopak wrócił do domu i zadowolony zaczął czytać powieść. Zawsze jednak zastanawiał się, co znajduje się z tyłu książki. Pewnego dnia pokusa była zbyt silna. Chłopiec spojrzał na tylną okładkę nowej pozycji i po chwili upuścił ją w przerażeniu.