Diabeł tasmański (Sarcophilus harrisii) – gatunek ssaka występujący w Tasmanii. Żyje głównie w suchych, sklerofilowych lasach (lasy zawsze zielone twardolistne), na zalesionych obszarach przybrzeżnych. Po wyginięciu wilkowora tasmańskiego (Thylacinus cynocephalus) w 1936 stał się największym drapieżnym torbaczem na świecie. Osiąga 65 centymetrów długości ciała, 25 centymetrów ogona i 8 kilogramów masy ciała. Samice są mniejsze (57 centymetrów długości ciała, 24 centymetry ogona i 6 kilogramów masy ciała). Przednie nogi diabłów są nieco
@DynPydro: Diabły często ze sobą walczą, drapiąc i gryząc. Do zakażenia dochodzi w momencie ugryzienia chorego osobnika. Druga możliwości to - przez fakt, że diabły upodobały sobie padlinę, również swojego gatunku - to przez zjedzenie mięsa zarażonego osobnika. Nowortow najwcześniej rozwija się wlanie w pysku diabła, a gdy rośnie - uniemożliwia przyjmowanie pokarmów.
@Matan_Jagiz: Tracimy szacunkowo 5 gatunków rocznie mniej więcej od lat 70., ale tak naprawdę nigdy nie udało się nam odkryć wszystkich zwierząt (np spora cześć oceanów to dla ludzi nadal tajemnica), więc może być ich znacznie więcej.
@Matan_Jagiz: Wydaje się, że w tej chwili nic, bo teraz giną nosorożce i egzotyczne ptaki, o których nie mamy pojęcia. Ale poczekajmy kilka dekad i to będą pszczoły i inne insekty, dzięki którym mamy warzywa i owoce. Potem zwierzęta jak krowy i świnie, więc nie będziemy mieli mięsa. W końcu człowiek wyginie z głodu.
@slooo: Żyje się fajnie, jeśli masz stałą pracę. Na wizach czasowych jest dużo gorzej, bo backpackersów ze wszystkich stron świata jest mnóstwo, a pracy dla nich mniej. Ale jeśli jesteś na innej wizie z możliwością pracy, to jest spoko. Po za tym, z własnego doświadczenia: wschodnie wybrzeże > zachodnie wybrzeże ( ͡°͜ʖ͡°) Tylko bliskość Rottnest Island i kuoczek ratuje Perth.
#streetwear #modameska #buty #obuwie Dajcie zdjęcie butów męskich, które Waszym zdaniem są ponadczasowe. Takich modeli które są klasykami, takimi kultowymi które każdy szanujący się mężczyzna powinien mieć w szafie. Chodzi mi o zarówno sportowe jak i klasyczne obuwie.
Jaki operator wychodzi najkorzystniej na kilkutygodniowy pobyt, zależy mi tylko na internecie, w tamtym roku korzystałem z optusa, który oferował 15GB za 10$ na 7 dni, ale widzę, że chyba się wycofali z tej oferty #australia #internet
@Szczupakabra: Powerhouse Museum, Taronga Zoo i lunch w The Grounds of Alexandria. Z imprezowych miejsce Newtown. Do tego spacer wieczorem nad Darling Harbour i promem na Circular Quay w stronę Manly (niekoniecznie do samego Manly, ale prom opływa zatokę i jest ładny widok na Operę i Harbour Bridge). Jeśli koleżanka lubi hiking, to jest sporo fajnych szlaków w Royal National Park. Najfajniejsza plaża to Wattamolla. Po za tym: pociąg do
@Szczupakabra: Muzeum jest za $15 (Art Gallery of New South Wales i Museum of Contemporary Art Australia są darmowe). Taronga około $50 (lepiej kupić bilet online, bo wtedy jest kilka dolarów tańszy). W Grounds cena zależy od tego, czy idziemy na śniadanie, lunch czy deser, przykładowe menu na ich stronie (chociaż ono się często zmienia z różnych okazji, np. niedawno było "świąteczne menu", ale tak orientacyjnie można spojrzeć na stronę):
Mirki z północy #queensland! Jak wygląda sytuacja z przejazdami autostradą w okolicach Townsville? Robię trasę Sydney - Cairns i jestem na Sunshine Coast, więc jeszcze kawałek, ale na razie patrząc na komunikaty pogodowe sytuacja wyglada nieciekawo...
@yeloneck Ty ostatnio jechałeś na tej samej trasie - jak to wyglądało? Jechałeś Bruce Hwy? Były jakieś zamknięte odcinki albo objazdy?
@Talvisota: Absolutnie tego nie neguję, sama też z nim pisałam kiedyś - chodzi mi bardziej o to, że Cash już wyjechał z Australii, a po za tym był w zupełnie innej części kraju niż ta, o którą pytam :(
@Iguan: Fraser Island, ale w drodze powrotnej. W drodze do Cairns mam rezerwację na Whitsundays na 3 dni, a potem plan zakładał stop w Townsville i 4 dni w Cairns (z czego dwa na łódce „na rafie”). Ale w radiu w sumie od tygodnia ostrzegają, żeby się w tamte strony nie pchać, bo sytuacja jest dość napięta (i to nie tylko w samym Townsville ale generalnie na północy). Właśnie obczajałam
@yeloneck: Ja dzisiaj wylądowałam w Bundabergu, jakoś za dwa dni będę pod Arlie Beach i 3 dni na Whitsundays, a potem jest już tylko Townsville i Cairns. Liczę na to, że przez te 5 dni się już sytuacja poprawi na tyle, że mnie nie zawrócą. Ale zobaczmy, co końca tygodnia zapowiadają nada deszcze.
Mam nadzieje, że przynajmniej do Townsville zobaczyłeś to, co miałeś zaplanowane :) Byłeś w Australian Zoo? Ja
@Seraf: Daintree mam w planach, ale to wszystko zależy nadal od pogody, bo nawet jeśli uda się przejechać, to możliwe że jakimiś objazdami, co mi skróci pobyt. Mam z Cairns lot do Darwin, więc jeśli dotarcie do Cairns zajmie zbyt długo, będę musiała z czegoś zrezygnować :( Ale drogę powrotną do Sydney mam jeszcze prawie nie zaplanowaną, więc jakoś to ogarnę. A do Brizzy też się jeszcze wybieram, zostawiłam je
@FEED_YOUR_HEAD: Nie szanowałam, a potem się okazało, że moja Mama nie potrafi gotować i wszystko zawsze smakowało dziwnie, nie tylko szpinak ( ͡°ʖ̯͡°)
@Bogdan191: Jeśli chodzi o Australię, to bezwzględny zakaz panuje w promieniu 5km od każdego lotniska oraz we wszystkich parkach narodowych. W samym centrum miast też może być kiepsko. Do tego są miejsca z ograniczeniami typu "możliwość przelotu helikoptera" (zwykle blisko szpitali itp), wtedy nie ma całkowitego zakazu, ale w razie gdy masz w polu widzenia samolot/helikopter, nie wolno latać. Australijski rząd przygotował appkę na telefon (działa również w wersji przeglądarkowej),
@Cryolite: Trochę related, ale nie do końca: mieszkałam dłużej niż rok w kraju spoza UE i teraz kiedy wracam do Polski i chciałam przesłać swoje rzeczy kurierem trochę szybciej, żeby nie dopłacać za nadbagaż w linii lotniczej, urząd celny nalicza mi cło i VAT. Płace podatek za moje prywatne, stare bluzki kupione w Polsce kilka lat temu, naliczany tak, jakbym kupiła nową rzecz i chciała ją przetransportować przez granicę.
@FeyNiX: Ja się teraz zastanawiam na UK, bo jakoś nie bardzo chce mi się wracać na stałe do Polski - ale teraz z tymi brexitowymi zawirowaniami nie wiem, czy się uda. Mam tam sporo znajomych, do Polski jest dużo bliżej niż z Australii, więc na święta da się odwiedzić rodziców (a Mama od dwóch zim płacze, że mnie nie ma przy wigilijnym stole) no i funt to całkiem dobra waluta
Z takich życiowych osiągnięć, to mam selfie z kuoką.
źródło: comment_0B5P4RXxJxJqXNiSVXLzJLBDGg80XZk8.jpg
Pobierzźródło: comment_fUtzaJKM4jbl5G36j5d3OMzyAOmYfuAt.jpg
Pobierz