Od kilku lat prowadzę firmę. Pamiętam jak dwa lata temu pożyczałem hajsy na wypłaty dla pracowników... Klient nie zapłacił w terminie, płynność praktycznie zerowa. Żona mówiła "rzuć to w cholerę i idź na etat". Siedziałem wtedy po 12h w robocie i nie przekładało się to na kokosy. Chodziłem trochę podłamany i zacząłem rozglądać się za etatem. Całe szczęście jakiś wewnętrzny głos mi mówił, żebym jeszcze się wstrzymał.
Dzisiaj zatrudniam ponad 10
źródło: comment_UibXtrk2gEelUBy5YfhqeEaLVfu1PoQc.jpg
Pobierzźródło: comment_uRnKDYO37BAWRHJNuP64QtKmbYjZr7FG.jpg
Pobierzźródło: comment_msaglR4iGVwDHYf8Bhni0lB4Sd9vdGdS.jpg
Pobierzźródło: comment_oyPpPS17Ff0TyfGKroaN4mKsHnBHZRAW.jpg
Pobierz