bądz januszem w latach 90' ciągle #!$%@? ci korki bo #!$%@? położyłeś instalację ze szwagrem wbijaj gwoździe w bezpieczniki topikowe problem rozwiązany pewnego wieczoru czujesz parcie
1. byń mną 2. miej swój zawodowy autyzm w postaci działki którą nikt na poważnie nie chce się zajmować gdy sie w nią zagłębi, taka jakby nisza 3. dzwoni kumpel którego nie widziałeś z 2 lata i który to stał się warszawskim dynamiczniakiem rozkręcającym startapy, kołczingi i inne PRy 4.75 'NO ELO MORDO TY BIZNES JES BO TY SIE ZAJMUJESZ TYM MEDYCZNYM NIE? BO POMYS JES NA CYKL SZKOLEŃ DLA KONOWAŁÓW W ZAKRESIE BLABLABLA TO MOŻE BYŚ POPROWADZIŁ KILKA CO?' - no spoko, od lipca jestem wolny, a jak z hajsem? - co z hajsem jak z hajsem? nie rozumiem
@Paula_pi: koleżka oczekiwał ode mnie poprowadzenia serii szkoleń w wąskiej działce którą nikt nie chce się zajmować za darmo, tylko dlatego że się znamy.
Co do samej treści wpisu, jak i w ogóle dyskusji historycznych (pozdrawiam tutaj wykop pe el). Zaczynają pomału męczyć mnie pewnego rodzaju ''dyskusje'', polegające głównie na dogmatach i prezentyzmie. Doskonałym przykładem są chociażby zdjęcia z Niemcami. Kiedy je wrzucam, na okrągło spotykam się z oskarżeniem o neonazizm, bo przecież upamiętniam hitlerowskich ludojadów, którzy pili polską krew. Odnoszę wrażenie, że niektórzy na widok niemieckiego munduru dostają piany na twarzy, mimo, że urodzili się 30, 40, 50 lat po wojnie. To już nawet nie jest śmieszne, to jest tragiczne. Największe prawo do nienawidzenia siebie nawzajem mieli i mają głównie ludzie, którzy wojnę przeżyli. Problem w tym, że ci, którzy żyją, już dawno sobie wybaczyli, a niektórzy potrafili się nawet zaprzyjaźnić ze sobą (np. słynna ''bestia z Omaha'' z jedną ze
@evolusin: Wydaje mi się, że to nie jest takie proste: Do Finów, Węgrów czy Rumunów nikt takiego problemu nie ma. Ale weź wstaw zdjęcie Niemca albo Japończyka (z Włochami różnie bywa, same zdjęcie raczej problemem nie jest) i już się włącza tryb Kidon...
@Mleko_O kolego, ja np. nie mam problemu ze zdjęciami wermachtu, luftwaffe czy ss. Ale nie jest chyba właściwym porównywanie pogodzenia się Amerykanina i Niemca. Amerykańskie kobiety nie były masowo gwałcone, dzieci wieszane, a mężczyźni rozstrzeliwani. Waszyngton nie został doszczętnie zburzony, amerykańską inteligencja wyrżnięta w dołach śmierci. Amerykańcy farmerzy nie byli przymusowo wywożeni na roboty, a ich dzieci nie były germanizowane. Trzeba sobie uświadomić że w prawie każdej (o ile nie w
@marianbaczal: Żyjemy w zgodzie z naturą i deindustrializujemy miasto. Obecnie testujemy czy można spuszczać gówna prosto do rzeki oraz wygaszamy komunikację zbiorową.
W potocznym rozumieniu „absolutyzm” i „oświecony” leżą na dwóch różnych biegunach. Ale historia filozofii politycznej zna i takiego zwierzaka, który swego czasu był w Europie dosyć popularny.
Filozofowie XVIII wieku święcie wierzyli w istnienie tak zwanego prawa natury, koncepcji, którą w nowożytnej wersji jako pierwszy zaproponował blisko sto lat wcześniej Hugo Grocjusz. Prawo natury miało być jego zdaniem niezmienne i związane z istotą natury ludzkiej. Różniło się więc od prawa pozytywnego, które było wobec prawa natury wtórne, służyło realizacji jego zasad i konieczności było zmienne wraz z uwarunkowaniami historycznymi. Prawo natury Grocjusz porównywał do zasad matematyki – pochodzi co prawda od Boga, ale nawet Bóg nie mógł uczynić go innym bez zmiany istoty człowieka, tak jak nie mógł ustanowić, by 2+2 równało się 5.
@loginnawykoppl: Te małe pruskie #!$%@? to przefarbowani Krzyżacy :/ Ciekawe jest to, dopiero pod ich żelazną łapą Niemcy jako takie nabrały krwiożerczych, turańskich rumieńców.
@whatadata: Te małe pruskie #!$%@? to raczej Brandenburczycy, którzy do Zakonu odnosili się jak było im wygodniej. To Brandenburgia stworzyła Prusy nie na odwrót.
#inpost #paczkomaty #mojpierwszraz #oswiadczenie Ale jestem podniecony :3 Dzisiaj pierwszy raz w życiu będę odbierał przesyłkę z paczkomatu. Nigdy tego nie robiłem. Kod już dostałem smsem, więc zaraz idę pod prysznic, wymyję się, użyję dobre perfumy, elegancko się ubiorę i jadę. Całe 3 przystanki muszę podjechać! Jak już dojadę na miejsce to zapoznam się z instrukcją obsługi paczkomatu (nic pochopnie!), poczytam sobie, pooglądam, potem
Dobra, mam problem i potrzebuję porady, ale zacznę od początku. W ogóle nie wiem czemu o tym tutaj piszę, ale chyba nie mam kogo się poradzić. Więc tak, kilka miesięcy temu zagadał tutaj do mnie na pw pewien mireczek. Spoko nam się gadało i żartowało, komentowaliśmy sobie wpisy, wysyłaliśmy sobie jakieś śmieszne memy. Ogólnie na początku to było czysto kumpelskie gadanie, nawet regularne pociski, czasem się nie odzywaliśmy do siebie w ogóle przez kilka dni. Taka zwykła, bardzo luźna znajomość online bez żadnych podtekstów. Po jakimś czasie wystalkował mnie facebooku i tam zagadał. No ok, niby uznałam że to trochę creepy ale w sumie - było łatwiej rozmawiać bo komunikator bardziej przyjazny, zaczęliśmy sobie wysyłać nawet zdjęcia żarcia czy nie wiem, z zakupów w lidlu XD i takie tam. Było to już pewne odsłanianie przed sobą swojej codzienności. Z luźnych gadek zaczęły tworzyć się bardziej poważne dyskusje, aż przeszliśmy do typowych wypytek :>