#anonimowemirkowyznania Jaka jest granica mamisynka? Bo wlasnie rozowa mi powiedziala ze nie ma do mnie szacunku bo jestem takim mamisynkiem. I nie wiem co tu jest nie tak.
Kontaktuje sie z rodzicami codziennie lub co dwa dni - telefon na 15-20 min, czasem tylko sms/messenger. Widuje sie raz na tydzien - dwa w zaleznosci od czasu i checi. Jade sobie na godzinke, poltorej. Nie wiem co jest nue tak. Mam nie kontaktowac sie z rodzina? Nie opowiadam niczego o swoim zwiazku, nie szukam porad i nie wtajemniczam w sekrety. Moi rodzice nie bywaja u nas w domu - byli raz zaraz po przeprowadzce by zobaczyc jak sie urzadzilismy i tyle. Nikt mi sie w nic nie wtraca, nie woze ciuchow do prania ani nie konsultuje zawartosci walizki wyjazdowej z matka. A i tak jestem mamisynek tylko dlatego, ze nie #!$%@? na matke i nie olewam jej dokumentnie?
Co ciekawe z jej rodzicami mamy staly kontakt tylko zawsze pod jakims pretekstem a nie tak jak ja co "jade na pogaduszki".
@AnonimoweMirkoWyznania: jeśli ktoś Cię nie szanuje za to, że masz bliskie kontakty z rodzicami to jest chore. Co innego, gdyby te bliskie relacje wchodziły w Wasz związek i na niego wpływały, ale wg Ciebie tak nie jest. Masz prawo do swoich uczuć i do budowania więzi z innymi na swoich zasadach.
#anonimowemirkowyznania Kurde mirki jestem po dlugim zwiazku. Mam 26 lat. Bylo juz w sumie mega serio ale sie rozpadlo. No i minelo juz tez troche czasu i zakrecila mi w glowie pewna 17 latka. Niby nic na powaznie, niby zabawa ale things are getting serious this time. Mowi ze mnie kocha, ze chce ze mna byc na zawsze i tkaie tam. Niby swoja ex-narzeczona poznalem w podobnym wieku ale bylismy rowiesnikami. Poza tym to inny typ. Bardziej wyluzowana i raczej nie widac w niej od poczatku zony. Z drugiej strony roznica wieku jest przytlaczajaca. Raczej jej rodzice nie byliby zachwyceni. Z drugiej strony ja mam stabilna sytuacje, pieniadze i w ogole. Moze sobie studiowac ile chce, z dziecmi mi sie nie spieszy... No nie wiem. Trwa to dosc krotko, pewnie nie znam jej na wylot, bo wiem ile czasu potrzeba na poznanie kogos. Ja jestem zauroczony. Kreci mnie ale miloscia tego nie nazwe jak narazie. Z drugiej strony wiem jak latwo w wieku 17 lat przychodzi by mowic ze sie kogos kocha.
Nie wiem co o tym myslec. Proponowalem ostatnio wyjazd na weekend to nie bo "rodzice". Nie chce mi sie tego przezywac drugi raz a z drugiej strony moze to jest ta na cale zycie i warto przezyc jeszcze raz te dzieciece problemy?
Wolalbym sie wycofac poki bedzie mi szkoda tylko ladnej buzki, kilku milych chwil i dobrego seksu niz tak jak przezylem rozstanie z prawie zona.
#anonimowemirkowyznania Mirki, dosc standardowy problem z różowa i brakiem seksu (╯︵╰,). Ja 26lvl, ona 30. Dogadujemy sie swietnie, ale no wlasnie... seks - srednio moze raz na miesiac (i tak od poczatku zwiazku, czyli okolo roku), o oralnym i analnym nawet nie ma mowy - uslyszalem ze po slubie/dziecku pomysli o tym... Da sie cos z tym zrobic, czy jesli tak jest od poczatku to sprawa
@AnonimoweMirkoWyznania: to raczej nie kwestia wieku, bo to żadna różnica wbrew temu, co stulejki piszo, ale kwestia niedopasowania. Osoba, która używa seksu jako narzędzia nie będzie dobrym partnerem „na dobre i na złe”. Jak można w pełni zaufać komuś, kto mówi, że jak dostanie ślub, dom, czy dziecko, to ze swojej strony da Ci wiecej w seksie. Seks jest zerojedynkowy, dajesz z siebie wszystko co masz w sobie w danym
#anonimowemirkowyznania Cześć, proszę o ocenę zachowania oraz postawy mojej oraz mojego przyjaciela.
Proszę mieć na uwadze, że pomijam wiele kwestii pobocznych oraz niektóre imiona/hobby zostały zmienione. Zmiana jednak nie wpłynie na istotę problemu. Dodam również, że niezależnie jak pogorszy się kontakt mój z przyjacielem zawsze wskocze dla niego w ogień. Najpierw opiszę sytuację jakie miały miejsce a następnie moje odczucia. Z moim przyjacielem ostatnio niesamowicie trudno się zgadać na spotkanie, ciągle zmiany planów, nie odpisywanie, miesiącami potrafimy się nie spotkać pogadać przy piwie.
Krzychu (mój przyjaciel zaręczony), Seba (brat przyjaciela ozeniony)
@AnonimoweMirkoWyznania: z jednej strony jesteś dobrym kumplem, ale z drugiej nie dostrzegasz, że u Krzycha coś się zmieniło i jakoś tak za mocno napierasz. Daj mu wolność, żeby spędzał dużo czasu z narzeczoną, może tego w tym momencie potrzebuje i chce być pod pantoflem. Przyjaźń to nie jest tylko Twoja wizja świata i tego, jak powinno to wyglądać według Ciebie, tylko akceptowanie tej drugiej osoby i jej dziwactw. Może Krzychu
@Azulana: Uczysz pieska się załatwiać, ale wiadomo - to wymaga czasu. Jesteś świeżutko umyty, ubrany, gotowy do wyjścia i cap w siki. Wspaniałe uczucie, nie zapomnę go nigdy.
Pracuje na państwowej posadzie w pewnym urzędzie, w którym petenci zachowują się czasami wyjątkowo nieuprzejmie w stosunku do urzędników. Miałam nadzieję na awans w 2018r., ale moje marzenia prysły po tym jak ktoś wykręcił mi bardzo niemiły żart.
Któryś z moich milusińskich petentów wykręcił mi okrutny numer. Na stronie urzędu dostępna była/jest moja fotografia, specjalnie ktoś wyciął to zdjęcie by wyglądało na legitymacyjne, przerobił by wyglądało jak do dowodu (en face) i zamieścił na koncie tweeterowym - podszywając się pod moje personalia - jak się o tym dowiedziałam że ktoś wykręcił mi pewien
@AnonimoweMirkoWyznania: trudno uwierzyć, że wkurzony petent obrały taką drogę zemsty, że metodycznie by umieszczał wpisy przez jakiś czas. Wkurzony petent mógłby jednorazowo Cię gdzieś obsmarować, na jakimś lokalnym forum. Myślę, że to może być jakiś Twój współpracownik, który chce zablokować Ci awans i wie dokładnie, jak wyglądają zasady, co powinien pisać, abyś „się pogrążyła”.
#anonimowemirkowyznania Nigdy nie myślałem, że z tego skorzystam, jednak dzisiejszy dzień spowodował, że nie mam wyboru.
Poznaliśmy się w 2002 roku, przez zupełny przypadek, w sieci. Utrzymywaliśmy ze sobą kontakt, ponieważ byliśmy z różnych części kraju, głównie przez sms lub komunikatory. Ot zwykła internetowa znajomość. Pierwszy raz spotkaliśmy się w 2006 roku. Od tej pory staliśmy się parą. Układało się dobrze, byliśmy szczerzy, przetrwaliśmy swoje studia (osobno), przetrwaliśmy różne perypetie rodzinne, przeprowadziłem się w jej strony, zamieszkaliśmy razem w 2011 roku. W 2012 roku zaręczyny. Sielanka, duże mieszkanie, ja dobra praca #15k, żona jakaś gównorobota w reklamie, mimo wykształcenia medycznego - akurat nisza na rynku wypełniona i nigdzie nie mogła się zaczepić, mimo ponad 100 CV wysłanych... W 2014 roku ślub, po ślubie zaczęło się robić ciekawie. W reklamie redukcja etatów, żona została bez pracy, jednak wręczając jej wypowiedzenie, nie wiedzieli, że żona jest w ciąży. Pierwsza córka urodziła się jako wcześniak, co wywróciło nasze życie do góry nogami. Wycieczki od lekarza do lekarza, rehabilitacja, zabiegi. Żona, z racji wykształcenia wyprowadziła córkę na prostą. Ciężko pracowała z córką każdego dnia. Ja również, codziennie po pracy rehabilitacja córki, ćwiczenia przez zabawę, po nocach czytanie o specjalistach, zabiegach itd. W każdym razie, córka, z dziecka z orzeczeniem o niepełnosprawności, stała się normalnym dzieckiem, które chodzi, biega, generalnie jest sprawniejsza od
#anonimowemirkowyznania Moje drugie święta z rzędu na oddziale w szpitalu,bo nie ma już kto go pilnować. Rok temu sor, teraz wewnętrzny. Żona zła nie chciała ze mną nawet rozmawiać i pojechała do rodziców. Ja jeszcze bardziej, bo z braku ludzi rok temu podpisali takie umowy, żeby nikt nie wykręcił się z odrabiania pańszczyzny w święta. Z tego co wiem, wszyscy czterej anestezjolodzy są na szpitalu bo nie miał kto obstawić OIOM i bloku, a szpital nie ma funduszy żeby zatrudnić na stałe więc ich #!$%@?ł xD. Siedzę i na razie nic się nie dzieje, ale pewnie koło 22 zaczną zjeżdżać ofiary domowych awantur. To jest jeden z takich dni kiedy wiadomo, że ktoś kogoś dźgnie przy stole albo wybije zęby. Co z tego, że dostanę więcej za godzinę skoro nie mogę być z nią i dzieckiem, a muszę siedzieć w pracy do jutra do 15-stej. Pzdr dla wszystkich którzy wigilię spędzają w pracy
przecież te #!$%@? janusz_pole czy inne jestemspermiarzem to banda ćwierć mózgów którzy powinni być społecznie wykluczeni z życia xD życzę im, żeby do końca ich smutnego żywotu tkwili w przegrywie, najlepiej w poważnych chorobach, z problemami życiowymi oraz rodzinnymi pozdrawiam
@brzydki_zly_szczery: ale takie oburzone wpisy i jeżdżenie po nich, to woda na stuleję dla nich. Lepiej tego nie pulsować, nie komentować, aż wygaśnie dumny proceder społecznych badań.
Słuchajcie! Zachodzę sobie dzisiaj do pracy na pierwszą zmianę, przebrałem się przygotowałem i idę pracować. Wchodzę do biura żeby się przywitać z brygadzistą a on do mnie:Kuba ile ty masz jeszcze urlopu?, Ja na to że jeszcze z kilkanaście dni. To idź się przebrać i uciekaj do domu. Do roboty wracasz 2 stycznia na nockę. Odpowiedział. #pracabaza #wygryw
@Qbba: jakby mnie ktoś wysłał na urlop, którego nie zaplanowałam, to bym się wkurzyła. A do tego jeszcze dzisiejszy dzień Ci się wlicza? Mimo, że wstałeś, rano, dojechałeś, przebrałeś się i wykazałeś gotowość do pracy? To już podwójny wkurz by był ¯_(ツ)_/¯
Przez ludzi, którzy śmieją się, że zazwyczaj jak się nie ma co powiedzieć to sie mówi 'i tak to jest...', 'no cóż zrobisz..' itp itd, przez tych ludzi teraz gdy czasem odruchowo to powiem to już jest w ogóle turbocringe bo wtedy mój rozmówca jest w 100% świadomy, że nie mam o czym z nim gadać xD #gownowpis #oswiadczenie
#anonimowemirkowyznania Mirki co byście zrobili. 1. Dziewczyna wyjeżdża na miesiąc, dzisiaj wraca 2. Ja dziś wieczorem wyjeżdżam na dłuższy okres 3. Mieliśmy się spotkać ale z całego dnia razem wyjdą mmoże godzina a może 5, bo dziś wyjeżdża też jej koleżanka i musi się z nią spotkać na obiedzie
@AnonimoweMirkoWyznania: to nie jest normalne, że stawia koleżankę ponad Tobą. Nie powinieneś się z nią spotkać w takim razie w ogóle. I wyjaśnić dlaczego tak zrobiłeś.