konto usunięte via iOS
@trujacybluszcz: takie posiłki szanuję
- 324
Wiecie co jest najgorszego w weselach? Koperty. Dawno nie byłem na żadnym a mam zaproszenie więc zrobiłem mały research ile "powinno" się dać stówek od osoby i jak usłyszałem to mi włosy dęba stanęły. 400-600 czyli z osobą tow 800-1200 zł xD Razem z dojazdem i jakimś noclegiem musiałbym bulić 1.5k - podziękowałem bo to prawie 1/3 mojej pensji już wolę sobie zrobić zrobić fajne weekend w pradze za te pieniądze.
Rozumiem dać powiedzmy 100zł z grzeczności ale te kwoty to grube przegięcie. I uważam że oczekiwania pary młodej że każdy gość powinien zapłacić im za zaszczyt uczestnictwa w ICH imprezie to gruby odlot. Nie dość że jadę kilkaset kilometrów, poświęcam swój czas żeby im było miło w tym szczególnym dniu to ci jeszcze ode mnie oczekują zapłaty za uczestnictwo, bo tym de facto jest koperta.
I tak - mogę odmówić i to zrobiłem ale to powoduje dosyć duży zgrzyt w znajomości bo jak to nie przyjechaliście na nasze wesele?
I
Rozumiem dać powiedzmy 100zł z grzeczności ale te kwoty to grube przegięcie. I uważam że oczekiwania pary młodej że każdy gość powinien zapłacić im za zaszczyt uczestnictwa w ICH imprezie to gruby odlot. Nie dość że jadę kilkaset kilometrów, poświęcam swój czas żeby im było miło w tym szczególnym dniu to ci jeszcze ode mnie oczekują zapłaty za uczestnictwo, bo tym de facto jest koperta.
I tak - mogę odmówić i to zrobiłem ale to powoduje dosyć duży zgrzyt w znajomości bo jak to nie przyjechaliście na nasze wesele?
I
@Viado: Moja pierwsza myśl - ile w te koperty?! XD
Ale przypominam sobie swoje wesele w 2018 i kwoty były rozne - od 200zl do ponad 1k. Nie kalkulowalismy co od kogo, jaki koszt ponieśliśmy i czy się zwróciło. Nasza decyzja że robimy imprezę i nasz wydatek, co komu do tego że chcielismy drona i animatora xD
Jeśli idę jako gość to mam nadzieję na podobne podejście. Zalezy też czy bliska rodzina/przyjaciel czy ktoś dalszy.
Ale miałam przypadek że gdy dałam stosunkowo mało do koperty (dalszy znajomy), znajomość się dziwnym trafem urwała ( ͡° ͜
Ale przypominam sobie swoje wesele w 2018 i kwoty były rozne - od 200zl do ponad 1k. Nie kalkulowalismy co od kogo, jaki koszt ponieśliśmy i czy się zwróciło. Nasza decyzja że robimy imprezę i nasz wydatek, co komu do tego że chcielismy drona i animatora xD
Jeśli idę jako gość to mam nadzieję na podobne podejście. Zalezy też czy bliska rodzina/przyjaciel czy ktoś dalszy.
Ale miałam przypadek że gdy dałam stosunkowo mało do koperty (dalszy znajomy), znajomość się dziwnym trafem urwała ( ͡° ͜
- 25
Ciąg dalszy porodowych przygód, czyli jak szpital doprowadził mnie do rozchwiania psychicznego... Po ciężkim porodzie, pobycie na sali poporodowej i przejściu pierwszego szoku, zabrali nas na położnictwo. Mąż zdążył mnie jeszcze nakarmić, bo tak słaba i z dzieckiem na ręku nie byłabym sama w stanie tego robić. Teraz zacznę krytykę systemu rooming-in, czyli stałego pobytu matki i dziecka. Położnica po porodzie potrzebuje spokoju i odpoczynku. Jeśli jesteś zielona w temacie i obsługi dziecka się dopiero uczysz, to generalnie masz przesrane. Nikt cię nie odciąży, nie wyśpisz się, możesz nawet nie mieć czasu się umyć lub zjeść. W pokoju całą noc świeci się światło (mi lampa waliła prosto w twarz), zatem zaśnięcie jest generalnie trudne. Do tego niemowlęta (a było ich u mnie tylko troje) wybudzają się po kolei i praktycznie non stop jest płacz. Skutkuje to niemal zerową regeneracją. W ciągu 4 dni pobytu w szpitalu spałam max 10 godzin, co poskutkowało zmęczeniem tak ciężkim, że po powrocie do domu doznałam czegoś na kształt pourazowego szoku.
Jeśli ktoś wybiera do rodzenia porodówkę na Polnej w Poznaniu, to robi super (jest nowoczesna a personel świetny), ale ostrzegam przed położniczym. Oprócz fatalnego oświetlenia, za wysokich łóżek i kołysek, personel jest mocno średni. O ile nie masz problemów, dasz sobie jakoś radę. Przy trudnościach robi się nieprzyjemnie. Personel niczego nie wyjaśnia, przed niczym nie ostrzega. W drugiej dobie życia córka mi się zaśluzowała w środku nocy, nie mogła wydalić resztek wód płodowych z układu oddechowego - zrobiła się sztywna, czerwona i nie mogła złapać oddechu. W naturalnym instynkcie wybiegłam z nią z sali na rękach prosto do dyżurki. Pierwsze co to odstałam burę, że wyszłam z sali z dzieckiem, dopiero potem uzyskałam pomoc.
Lasowanie mózgu zaczęło dopiero się 3-ego dnia, kiedy miałam nadzieję już wychodzić. Dwa dni słuchałam od doradczyni laktacyjnej jak dziecko świetnie się przystawia do p----i, ssie, że laktacja się rozkręca. Potem okazało się, że z tą laktacją słabo, bo dziecko miało za duży spadek masy, więc neonatolog zarządził dokarmianie sztuczne i przedłużył pobyt. Generalnie czysty szok, nikt mi nic nie wytłumaczył i nie wyjaśnił. Przyszła inna pielęgniarka laktacyjna, która tak namieszała mi w głowie odnośnie laktacji i karmienia, że przestałam cokolwiek rozumieć i czuć, że mogę wykarmić córkę, która po prostu nie miała siły, bo przysypiała na pustej p----i. Siedziałam płacząc podłączona do laktatora, przy gościach odbierających inne położnice. Ostatecznie zażądałam natychmiast sztucznego dokarmiania, bo w takich warunkach ściąganie pokarmu i rozkręcanie marnej laktacji całkowicie mijało się z celem. Celem było jak najszybsze wyjście do domu, gdzie miałybyśmy normalne warunki do regeneracji. O sztuczne mleko i dawkowanie musiałam sama się domagać, bo położne generalnie miały to głęboko w de. Sztuczne mleko podtuczyło trochę dziecko (choć kolejna noc była prawie bez snu) i rano rano neonatolog zarządził wypis. Ufff...
Regeneracja
Jeśli ktoś wybiera do rodzenia porodówkę na Polnej w Poznaniu, to robi super (jest nowoczesna a personel świetny), ale ostrzegam przed położniczym. Oprócz fatalnego oświetlenia, za wysokich łóżek i kołysek, personel jest mocno średni. O ile nie masz problemów, dasz sobie jakoś radę. Przy trudnościach robi się nieprzyjemnie. Personel niczego nie wyjaśnia, przed niczym nie ostrzega. W drugiej dobie życia córka mi się zaśluzowała w środku nocy, nie mogła wydalić resztek wód płodowych z układu oddechowego - zrobiła się sztywna, czerwona i nie mogła złapać oddechu. W naturalnym instynkcie wybiegłam z nią z sali na rękach prosto do dyżurki. Pierwsze co to odstałam burę, że wyszłam z sali z dzieckiem, dopiero potem uzyskałam pomoc.
Lasowanie mózgu zaczęło dopiero się 3-ego dnia, kiedy miałam nadzieję już wychodzić. Dwa dni słuchałam od doradczyni laktacyjnej jak dziecko świetnie się przystawia do p----i, ssie, że laktacja się rozkręca. Potem okazało się, że z tą laktacją słabo, bo dziecko miało za duży spadek masy, więc neonatolog zarządził dokarmianie sztuczne i przedłużył pobyt. Generalnie czysty szok, nikt mi nic nie wytłumaczył i nie wyjaśnił. Przyszła inna pielęgniarka laktacyjna, która tak namieszała mi w głowie odnośnie laktacji i karmienia, że przestałam cokolwiek rozumieć i czuć, że mogę wykarmić córkę, która po prostu nie miała siły, bo przysypiała na pustej p----i. Siedziałam płacząc podłączona do laktatora, przy gościach odbierających inne położnice. Ostatecznie zażądałam natychmiast sztucznego dokarmiania, bo w takich warunkach ściąganie pokarmu i rozkręcanie marnej laktacji całkowicie mijało się z celem. Celem było jak najszybsze wyjście do domu, gdzie miałybyśmy normalne warunki do regeneracji. O sztuczne mleko i dawkowanie musiałam sama się domagać, bo położne generalnie miały to głęboko w de. Sztuczne mleko podtuczyło trochę dziecko (choć kolejna noc była prawie bez snu) i rano rano neonatolog zarządził wypis. Ufff...
Regeneracja
@ciemnienie Jejku jaka masakra :( Bardzo dobrze że laktację udało się rozkręcić pomimo takiego początku... Wiele kobiet rezygnuje po kompletnym braku wsparcia w szpitalu.
Mąż mógł być na sali cały czas?
Ja rodziłam w Holandii niewiele ponad 3 tygodnie temu - ale pewnie gdyby nie emigracja, rodziłabym w Poznaniu właśnie. Rooming-in był owszem ale z zasadą 1 pokój na rodzinę (wiec byłam sama z córką i mężem, który spał na sofie obok). Żadnych dodatkowych gości, brak innych (płaczących) dzieci. Osób z personelu może nie nazwałabym ciepłymi, ale z pewnością kompetentnymi, pomocnymi i obecnymi w odpowiednim stopniu. Co jakiś czas położna zaglądała do nas, pomagała przystawić do p----i czy udrożnić dziecku nos.
Choć i tak najlepszym elementem opieki jest to, że po wyjściu ze szpitala (pobyt dość krótki - rodziłam naturalnie i wypis miałam następnego dnia) przez 8 dni do domu przychodzi położna na 3-8 godzin dziennie. Pokazuje jak przebierać, kąpać, pomaga przy karmieniu. Oprócz tego robi pranie, prasuje... generalnie odciąża nową mamę tak, aby mogła się zregenerować. I aby zapobiec depresji
Mąż mógł być na sali cały czas?
Ja rodziłam w Holandii niewiele ponad 3 tygodnie temu - ale pewnie gdyby nie emigracja, rodziłabym w Poznaniu właśnie. Rooming-in był owszem ale z zasadą 1 pokój na rodzinę (wiec byłam sama z córką i mężem, który spał na sofie obok). Żadnych dodatkowych gości, brak innych (płaczących) dzieci. Osób z personelu może nie nazwałabym ciepłymi, ale z pewnością kompetentnymi, pomocnymi i obecnymi w odpowiednim stopniu. Co jakiś czas położna zaglądała do nas, pomagała przystawić do p----i czy udrożnić dziecku nos.
Choć i tak najlepszym elementem opieki jest to, że po wyjściu ze szpitala (pobyt dość krótki - rodziłam naturalnie i wypis miałam następnego dnia) przez 8 dni do domu przychodzi położna na 3-8 godzin dziennie. Pokazuje jak przebierać, kąpać, pomaga przy karmieniu. Oprócz tego robi pranie, prasuje... generalnie odciąża nową mamę tak, aby mogła się zregenerować. I aby zapobiec depresji
Ile wynosiła wasza pierwsza wypłata w #pracbaza i w którym to było roku?
U mnie 315 pln. netto. 1998 rok. Fabryka profili do okien.
#pytanie #ciekawostki
U mnie 315 pln. netto. 1998 rok. Fabryka profili do okien.
#pytanie #ciekawostki
2010 - sklep z ciuchami, pół etatu, 610 zł netto. W pierwszej biurowej 2014r - full etat 2000 złotych polskich.
- 412
Zarażona moim gadaniem o świętach #rozowypasek dziś wpadła na pomysł, że pijemy grzane wino. Zaraz będzie robione, lubicie ten zapach i smaczek? :>
Do Wigilii zostało 19 dni!
#odliczamdoswiat <- obserwuj ten tag do samej Wigilii!
Chcesz
Do Wigilii zostało 19 dni!
#odliczamdoswiat <- obserwuj ten tag do samej Wigilii!
Chcesz
z pomarańczami, goździkami i cynamonem <3
- 2
Jaki przedział cenowy określić w budżecie dla fotografa na ślub + wesele + sesja plenerowa kiedyś tam?
Nie chcemy takiego za 15k jakiegoś pro znanego ani jakiejś licbazy co chwyciła aparat pod choinkę i robi po 500zł tylko normalnego człowieka który się na tym zna i nei zdziera ;p
Możecie podać zakres cenowy takich "normalnych" na waszym rynku ?
#fotografia #slub #pytanie
Nie chcemy takiego za 15k jakiegoś pro znanego ani jakiejś licbazy co chwyciła aparat pod choinkę i robi po 500zł tylko normalnego człowieka który się na tym zna i nei zdziera ;p
Możecie podać zakres cenowy takich "normalnych" na waszym rynku ?
#fotografia #slub #pytanie
Też zależy gdzie, w Pzn dało radę za 2500 ale patrząc na portfolio wybór padł na takiego za 3500 (przygotowania, ślub, wesele, plener)
#cassiopeipiecze - do czarnolistowania/obserwowania
#pieczzwykopem #bojowkapiekarska #gotujzwykopem #cukiernictwo #tort #psipatrol #chwalesie #hobby