Jakkolwiek się by nie gimnastykować pojęciowo, to 2021 roku nie można uznać za dobry rok dla wolności słowa. Jeśli coś w tej sferze rosło, to zapewne była to głownie liczba pretekstów pod jakimi każdy, który dostał choć nieco władzy i wpływu, ograniczał, limitował i dławił swobodę wypowiedzi

"Może wielu zdziwię, ale opowieści TVN o Ibrahimie, który płynął lodowatą rzeką sześć dni, nie uważam za fejka. Oczywiście nie jest to też reportaż, czy jakakolwiek faktografia. To zupełnie inny gatunek sztuki..."

Jestem pod ogromnym wrażeniem pomysłowej, niekonwencjonalnej, opartej na szoku i nagłych zwrotach akcji, kampanii reklamowej, jaką obmyśliła „Gazeta Wyborcza” wraz z kierownictwem spółki Agora. Tego jeszcze na polskim rynku mediów nie było. Co za kreatywność.

Wykradziony był raport o wojnie wietnamskiej, tzw. „Pentagon papers”, który opublikowali dziennikarze „Washington Post”, przedstawieni jako bohaterowie w filmie „Czwarta Władza”. Kradzione były materiały „Watergate”. Dlaczego teraz nie broni się Project Veritas najechanego przez FBI z rana.

...dając świetny przykład, pretekst i wymówkę różnej maści dyktatorom na świecie. Kto dziś poważnie traktuje skargi Twittera, że jest blokowany w Ugandzie, skoro w podczas amerykańskich wyborów sam stosował bezlitosną cenzurę polityczną?

Jak Instagram niszczy psychikę dziewcząt i młodych kobiet. Także o tym, że istnieje lepsza wersja Facebooka dla znanych i bogatych. Oraz o orwellowskim świecie nowomowy Google.

Zaserwowano publice alternatywną rzeczywistość. Media nie kłamały wprost, ale manipulowały, upraszczały i wiązały sprawy, które niekoniecznie są powiązane. Tak powstał nieprawdziwy obraz wydarzeń. Szczegółowa analiza pokazuje, że "wyścig miliarderów" wyglądał nieco inaczej a tak naprawdę go nie było

Początkowo myślałem tak: Agappe.pl nie należy z góry skreślać, że niby „niszowy” serwis dla katolików - w necie na wszystko jest miejsce. Okazało się, że to dobrze naoliwiona społecznościówka. W dodatku jest to, co może kogoś zaskoczy, platforma biznesowa plus ecommerce.

Internet miał stać się trwałym zasobem wypełnionym całym dorobkiem ludzkości, w którym wszystko co stworzyliśmy i zapisaliśmy na nietrwałych nośnikach, książkach, płytach, taśmach, miało już po wieczne czasy być w całości dostępne jako ogromne archiwum, wiecznotrwała biblioteka ludzkości. Niestety..

„Potrzebujemy do udziału w wydarzeniu kogoś znanego, celebryty”. „To może Friz? Ma na YT miliony wyświetleń i wyprzedza każdą gwiazdę telewizji o kilka długości”. Milczenie. „A kto to jest?” – pyta ktoś. Wygląda, że świat "starych" mediów i świat „Friza” to dwa odrębne kontinua czasoprzestrzenne.

Chodzi nie tylko o neomarkistowskich hunwejbinów na Zachodzie, ale również o nasze plemiona polityczne. Tekst mówi również o tym, że obiektywizm i bezstronność mediów nie opłacają się biznesowo, nikt ich nie oczekuje.

Miłośnicy ograniczania wolności słowa, kontrolowania obiegu informacji, nigdy nie odpuszczają. Dowodzi tego niedawne przyklepanie TERREG bez głosowania PE. Warto podkreślić, że rozporządzenie wprowadza państwową cenzurę administracyjną (pozasądową), taką jaka była w komunie.

W "Rzepie" Norwegowie doprowadzili do spadku wartości firmy o połowę w ciągu 15 lat, wdali się w wyniszczający konflikt i olali cyfrową rewolucję. Jedna z najważniejszych w PL telewizji - TVN - jest całkowicie nieistotna w planach megafuzji TimeWarner-Discovery.

Internet po prostu, gdy przyszedł, stał się konkurencją, której nie miały. I to obnażyło nieudolność kierowników firm głównie prasowych, ale także radiowych i telewizyjnych.

Pornhub, w odróżnieniu od Twittera, nie toleruje pornografii dziecięcej. W tekście m. in. o życzeniach, jakie z okazji ukończenia 15 lat przez Twittera, składają tej platformie dzieci skrzywdzone przez to, że dziecięce porno "nie narusza zasad Twittera".

Skoro polski rząd chce walczyć o wolność słowa z potentatami internetu, to konsekwentnie powinien wycofać swoją obecność z Facebooka i Twittera.

W walce z "mową nienawiści" przodują takie kraje jak Wenezuela i Rosja. Ale Zachód dzielnie walczy by liderom cenzury dorównać.

"...Wiemy, gdzie jest generator w tej gwieździe śmierci. Teraz trzeba by znaleźć szyb, który pozwoli w ten generator skutecznie uderzyć..." Jak myślicie gdzie jest czułe miejsce Googlo-Facebooko-Twittero-Amazona?

...no właśnie, na szczęście jest pewne "ale". Lewicowe media chcą, by pisząca artykuły sztuczna inteligencja była poprawna politycznie. I tu pojawia się zasadnicza wewnętrzna sprzeczność - albo poprawna politycznie, albo inteligencja.