Niccolò Machiavelli zdefiniował w XV w. zasadę, według której „cel uświęca środki”, dając wskazówkę dla wszystkich aspirujących polityków. Funkcjonowanie tej reguły możemy zaobserwować gołym okiem, gdy słuchamy, jak kandydaci na radnych czy prezydentów miast leją nam miód na uszy, obiecując kraj wiecznego dobrobytu, a sami doskonale wiedzą, że ich gadka to tak naprawdę „[...] i kamieni kupa”.
Jak powinien spojrzeć na to mężczyzna? Czy szybka kariera „po trupach” nie świadczy o męskości i sile charakteru? Otóż nie. Tak jak zauważa Brandon Sanderson, sposób docierania do celu jest ważny, o ile nie ważniejszy niż sam cel.
Seneka wspomniał kiedyś, że „[ten] kto lęka się śmierci, nigdy nie dokona nic godnego człowieka, który prawdziwie żyje. Natomiast ten, kto pamięta, że ten wyrok wydano na niego już w chwili poczęcia, będzie żył pod wyrokiem, a równocześnie tą samą siłą ducha sprawi, że żadne zdarzenie nie będzie dla niego niespodziewane”.
Strach wymaga rozumienia, nie jego przeżywania. Powyższe słowa filozofa sprawiają, że inaczej patrzymy nie tylko na tych, którzy z rozwagą ponoszą ryzyko, lecz na tych, którzy ryzyko wykorzystują dla rozrywki. Człowiek jako istota działająca przystosowany jest do działania w warunkach niepewności i względnego niebezpieczeństwa. Ewolucja i tysiąclecia walki o przetrwanie sprawiły, że nasz mózg nagradza nas za skutecznie podjęte ryzyko.
Współcześnie
@Bardzo_Wsciekla_Mebloscianka: To popędy dają nam motywację do robienia czegokolwiek. Cokolwiek robimy, robimy to dla emocji. Nawet najbardziej skomplikowane działania dają się sprowadzić do dążenia do przyjemności albo