Muszę się wyżalić tutaj, bo nie mam gdzie.
W lipcu skończyłem 5-letnie studia. Przez cały semestr zwykle było luźno, zajęć niewiele, a jedynym ciężkim okresem gdzie trzeba było się rzeczywiście uczyć i zakuwać to był miesiąc sesji w ciągu każdego semestru. Miałem umowę z rodzicami, że będą mnie utrzymywać na studiach dopóki ich nie skończę, potem mam się usamodzielnić i zarabiać sam na siebie. I tak sobie żyłem przez te 5 lat
W lipcu skończyłem 5-letnie studia. Przez cały semestr zwykle było luźno, zajęć niewiele, a jedynym ciężkim okresem gdzie trzeba było się rzeczywiście uczyć i zakuwać to był miesiąc sesji w ciągu każdego semestru. Miałem umowę z rodzicami, że będą mnie utrzymywać na studiach dopóki ich nie skończę, potem mam się usamodzielnić i zarabiać sam na siebie. I tak sobie żyłem przez te 5 lat
Zostałem zwolniony i właśnie minął tydzień od kiedy nie pracuję. W ciągu tego tygodnia powoli doszedłem do siebie. Jakie zmiany zauważam? W końcu powraca mój normalny tryb snu i jedzenia, nie jestem już taki roztrzesiony i zestresowany, mam więcej czasu, więcej chęci do życia. Generalnie jest zajebiście. Jedyny problem będzie z kasą, dlatego szukam jakiegoś wyjścia jak coś zarobić, ale już nie w pracy 8-16, tylko