Szedłem wczoraj około 1 w nocy przez miasto, gdy zauważyłem swoją sąsiadkę, która uprawiała jogging. - Nie jest czasem za późno, Karolino? - zapytałem - Nie, lubię biegać w nocy - odpowiedziała - Nie o to mi chodziło, ty gruba cipo.
@kezc: @Tryl: według mirków grube cipy powinny tylko obżerać się czipsami i batonami schowanymi w szafie, bo na bieganie jest dla nich za późno. Tylko zgrabne laski mają prawo uprawiać jogging, żeby nie ranić naszych oczu!
@integra: Oglądanie meczy (zamiast grać w piłkę) to jak oglądanie pornoli i krzyczenie: Tak! Teraz jej zasuń! Pchaj ją mocno! Taaak, rób dobrze tej k----e!
Wczoraj spędzałem wieczór na placu Imama w Isfahanie. Masa ludzi, całe rodziny - jak na pikniku. Przywódca religijny robił prezentację gdzie były omawiane zdjęcia wydziaranych na twarzy i wykolczykowanych ludzi... Na pytanie moje do Irańczyka czy facet mówi to co mi się wydaje, ten tylko z zażenowaniem pokiwał mi głową. #iran
Historia o PODATKACH Załóżmy, że każdego popołudnia 10 znajomych wybiera się wspólnie na obiad do restauracji. Rachunek za cały obiad wynosi 100 zł. Ponieważ cała dziesiątka nie zarabia po równo, a wręcz przeciwnie -- mają bardzo zróżnicowane zarobki, postanowili, że rachunek będą płacić w następujący sposób: * Czterech najbiedniejszych nie zapłaci nic. * Piąty od końca pod względem dochodów zapłaci 1 zł. * Szósty -- 3 zł.
@Boyzee: Zaraz wyjdzie ci jakiś lewak i powie, że pewno okradasz lud pracujący na śmieciówkach, dorobiłeś się na przekrętach i coś o twojej matce, a problemu nie ma, bo to że ktoś ma kasę, to niech płaci, bo INNYM SIĘ NALEŻY! Progresywny to po prostu zdzieranie kasy z kogoś, kto ma bardziej odpowiedzialną pracę, niż składanie wihajstrów na taśmie, czy podawanie cegieł...
@Boyzee: Trochę od d--y strony podejście. Cena za obiad powinna wzrosnąć - tak, jak mają w zwyczaju podatki.
Powinno być tak: Barman mówi: "od jutra będziecie płacić 120 zł zamiast 100 zł". Większość, zgodnie z obowiązującymi zasadami, ustala co następuje: - najbiedniejsi nadal nie
Mirki, jestem drugi dzień w Iranie. Dodałbym jakieś foto, ale odblokowany internet działa słabo. Z rozmowy z młodym Iranczykiem wiem, że narzeka na system. Czlowiek w biurze turystycznym mówil po Polsku - xacytuje "p---------a systema" #iran
Przypomniało mi się, jak kiedyś na 2 roku studiów podczas okienka byłem ze znajomymi w Starym Browarze w #poznan i kolega z koleżanką powiedzieli, że idą do Starbucksa, a ja nie wiedziałem co to jest i zapytałem ich czy to jakiś sklep z ubraniami. Śmiali się ze mnie a ja smutłem trochę. Ale jak się później dowiedziałem co to za wylęgarnia s--------n i przegrywów to zrozumiałem, ze nie moglem tego
Chicken Invaders - kto pamieta - daje plusa, kto nie pamieta ten lama i przewija dalej! ( ͡°͜ʖ͡°) W nienawisci do tych skurczybyków - tak zostałem wychowany. Kto z nimi trzyma ten jest na zawsze przegrany.
Do afrykańskiej wioski wrócił z pięcioletnich studiów w kraju nad Wisłą świeżo upieczony magister – syn lokalnego władcy. Od razu udał się do pałacyku taty króla pokazał mu dyplom. Ten ucieszył się niesłychanie i z tej radości zarządził nawet państwowe święto. Zarżnięto barana i wyciągnięto zapasy kukurydzianego piwa. Zabawy było co niemiara. Po trzech dniach i dwóch nocach uciech magister i następca tronu w jednej osobie udaje się do wioskowego szamana. -
Los Angeles, bar, prawie sami faceci. Barman robi drinka, na koniec wziął cytrynę, wycisnął , włożył do imadła, wycisnął, rzucił ochłap na stół i woła: 1000 USD dla każdego, kto da radę wydusić chociaż jedną kroplę. Facet przy barze krzyknął "szykuj kasę", wstał, podszedł do barmana. Chwycił, ściska, ściska i...nic z tego. Wszędzie gwizdy, śmiech, zdenerwowany rzucił skórkę na bar i usiadł na miejsce. Widział to facet przy najdalszym stoliku - 2 m wzrostu, wielki jak Pudzian, napakowany jak Arnold za najlepszych lat, ręka jak dwa bochny. Podszedł, ścisnął mocno, mocniej i...nic. Zasapany i zły usiadł i zaczął dopijać drinka. Na to podchodzi po cytrynę taki facio, postura jak Woody Allen, w okularkach, niski, chudziutki, łysawy, małe rączki. Ekipa krzyczy: spadaj leszczu, napakowany rechocze z gościa, barman też leje ze śmiechu. Chudzinka bierze cytrynę jedną ręką i............ wyciska jeszcze pół szklanki. W barze kompletna cisza...
Witam wszystkich mirkujących. Tak się złożyło, że dziś biorę ślub. Jak nakazuje tradycja mirko robię z tej okazji #rozdajo. W---a weselna do rozlosowania wśród plusujących i komentujących. Losowanie w poniedziałek o godzinie bliżej nieokreślonej. Przy okazji #pokazmorde i #pokazrozowegopaska
dla tych co nie czytali a naprawdę warto ( ͡°( ͡°͜ʖ( ͡°͜ʖ͡°)ʖ͡°) ͡°)
Ja p------ę mirki co się o------o. Wchodzę do baru, zamawiam schabowego, oczywiście muszę czekać aż się dosmaży więc babka dała mi sam kompot. Idę z tym kompotem, patrzę jakaś laska 9/10 siedzi widzę, że chyba nie jest sama, bo stoi talerz