Wpis z mikrobloga

Do afrykańskiej wioski wrócił z pięcioletnich studiów w kraju nad Wisłą świeżo upieczony magister – syn lokalnego władcy. Od razu udał się do pałacyku taty króla pokazał mu dyplom. Ten ucieszył się niesłychanie i z tej radości zarządził nawet państwowe święto. Zarżnięto barana i wyciągnięto zapasy kukurydzianego piwa. Zabawy było co niemiara. Po trzech dniach i dwóch nocach uciech magister i następca tronu w jednej osobie udaje się do wioskowego szamana.
- Witaj książę – powiedział szaman. – Opowiedz proszę jak to jest w tej Polsce.
- Właśnie przyszedłem opowiedzieć ci historię, która mi się tam przytrafiła, a która na pewno bardzo cię zainteresuje. Otóż moi kumple ze studiów zabrali mnie do takiego dziwnego miejsca. Poustawiane piętrowo rzędy ławek otaczały prostokątną łączkę z równie przystrzyżoną trawą. Na ławkach siedziało do groma krzyczących ludzi, a prostokątna łączka pomalowana była w takie dziwne białe linie. Były takie dookoła, ale było też takie białe kółko na samym środku. Ale to jeszcze nic. Z jednej i z drugiej strony tego zielonego pomalowanego w białe linie prostokąta trawy ktoś ustawił dwa wykonane z sieci domki. No i wtedy weszło tam jedenastu facetów w czerwonych majtkach i białych koszulkach i jedenastu facetów w zielonych majtkach i żółtych koszulach. Jedni stanęli przy jednym z domków z siatki, a drudzy przy drugim. I wtedy na tą zieloną łączkę z domkami i białymi wzorami weszło trzech facetów ubranych na czarno. Dwóch stanęło na krawędziach tego zielonego, a ten trzeci - najważniejszy wszedł na sam środek. Miał on w rękach taką białą kulę w czarne kropki. Postawił ją na samym środku tego kółka namalowanego białą farbą i gwizdnął….. Jaki wtedy deszcz #!$%@?ął!

#suchar #afryka #dowcip #antropologia #multikulti #pilkanozna
  • 3