Wczoraj leniwy poranek po sobotniej imprezie. Umówiłem się ze znajomymi na hasanie po lesie, ale nie bardzo miałem ochotę wstawać. W ogóle kto mi tu budzik ustawił, ehhh. No, ale pogoda wyśmienita, szkoda marnować dnia. Zwlokłem się więc z łóżka i ostatecznie pojechałem na trening. Moje ulubione miejsce parkingowe jakoś ciasno zastawione, więc stanąłem gdzie indziej. Ale kurcze, jakoś mi tu nie podoba się. Wcisnąłem się tam,
świąteczne #bieganie
#sztafeta