Policja chciała ją ukarać, bo podczas demonstracji związanej ze strajkiem kobiet używała sygnałów świetlnych i dźwiękowych w swoim samochodzie. Tczewski sąd odmówił wszczęcia postępowania, podkreślając, że w Polsce nie ma jeszcze zakazu organizowania pokojowych zgromadzeń.
Czyli w TVPis już szukają haków, by za nasze podatki szkalować kolejnego sędziego. Może znajdą, że ciotka koleżanki córki chodziła na protesty i będzie można zrobić kolejnego newsa do dziennika propagandowego zwanego Wiadomościami.
Na sześć miesięcy kolonii karnej skazano we wtorek białoruską dziennikarkę Kaciarynę Barysewicz, która opublikowała informację, że wbrew twierdzeniom władz pobity na śmierć działacz Raman Bandarenka nie był pijany. Lekarz Arciom Sarokin dostał dwa lata w zawieszeniu.
Szef resortu sprawiedliwości powołał się Szef resortu sprawiedliwości powołał się przy tym na art. 8 Konstytucji, który mówi, że "Konstytucja jest najwyższym prawem Rzeczypospolitej Polskiej".
No chyba, że chodzi o maseczki, zamykanie ludziom biznesów czy zakazywanie zgromadzeń, to wtedy nie.
@Bosconovitch: A co jak się pobrudzi poniżej poziomu wody? Nurkujesz dłonią z papierem? Wystarczy dbać o tę szczotkę i przepłukiwać ją w toalecie po użyciu + plus stosować np. Domestos. No i co jakiś czas wymieniać, a nie trzymać tą samą od 5 lat.
Telewizja Polska kpi z protestu mediów przeciw opodatkowaniu reklam. Sama nie musi martwić się nową opłatą - przeważająca część jej wpływów to pomoc publiczna. Od 2016 r. dostała 5,9 mld zł. A do tego setki milionów ze zleceń państwowych instytucji i reklam państwowych spółek
No cóż, codziennie seanse nienawiści same się nie sfinansują. Poza tym myślicie, że pracownicy TVPis robią to co robią z pasji? Ja myślę, że trzeba naprawdę grubych wypłat, żeby tak sprzedawać swój honor i godność. Nie chcę wierzyć, że można być takim dnem społecznym i robić, to co robią z poczucia misji.
Przed "kompromisem" z 1993 roku w Polsce wykonywano około 100 tys. legalnych aborcji rocznie. Po "kompromisie" ok. 1 tys. Oto "kompromis", w którym jedna strona bierze prawie wszystko, a dzisiaj zabiera resztki tego, co zostało drugiej stronie.