#anonimowemirkowyznania
Historia jakich wiele: zdradziłam niebieskiego, z którym byłam 4 lata.
Miałam wtedy 20 lat i poleciałam na trzydziestoletniego faceta. Poznaliśmy się w barze, postawił mi wódkę, rozmowa mocno się kleiła i po prostu mnie oczarował. Pocałował mnie na pożegnanie. Parę dni później pojechałam do niego i podekscytowana wskoczyłam mu do łóżka. Bez większych skrupułów, konkretniejszych powodów i zahamowań. Ot co, przygoda. Po wszystkim nie miałam nawet wyrzutów sumienia. Zerwałam z niebieskim bez dokładniejszych wytłumaczeń, nie przyznałam się do zdrady. Skoczyłam jak małpka z gałązki na gałązkę, bo potrzebowałam emocji, atencji, pustych komplementów, czegoś nowego. Zaczęłam spotykać się z nowym niebieskim, wszystko pięknie, motylki w brzuchu, zauroczenie motzno. Poznałam jego rodzinę, znajomych, pełna sielanka. Pewnego dnia zostawił mnie samą w pokoju razem ze swoim komputerem i otwartym fejsem
I dziękuję za taką lekcję od losu. Karma wraca. Jeśli zdradzacie, to życzę wam podobnego obrotu spraw. Wiem, że zachowałam się jak karyna i szkoda, że dopiero coś takiego postawiło mnie do pionu, ale bywa i tak. Stąd mój apel: kończcie związki w normalny i cywilizowany sposób. Szanujcie drugą osobę i siebie.
Historia jakich wiele: zdradziłam niebieskiego, z którym byłam 4 lata.
Miałam wtedy 20 lat i poleciałam na trzydziestoletniego faceta. Poznaliśmy się w barze, postawił mi wódkę, rozmowa mocno się kleiła i po prostu mnie oczarował. Pocałował mnie na pożegnanie. Parę dni później pojechałam do niego i podekscytowana wskoczyłam mu do łóżka. Bez większych skrupułów, konkretniejszych powodów i zahamowań. Ot co, przygoda. Po wszystkim nie miałam nawet wyrzutów sumienia. Zerwałam z niebieskim bez dokładniejszych wytłumaczeń, nie przyznałam się do zdrady. Skoczyłam jak małpka z gałązki na gałązkę, bo potrzebowałam emocji, atencji, pustych komplementów, czegoś nowego. Zaczęłam spotykać się z nowym niebieskim, wszystko pięknie, motylki w brzuchu, zauroczenie motzno. Poznałam jego rodzinę, znajomych, pełna sielanka. Pewnego dnia zostawił mnie samą w pokoju razem ze swoim komputerem i otwartym fejsem
I dziękuję za taką lekcję od losu. Karma wraca. Jeśli zdradzacie, to życzę wam podobnego obrotu spraw. Wiem, że zachowałam się jak karyna i szkoda, że dopiero coś takiego postawiło mnie do pionu, ale bywa i tak. Stąd mój apel: kończcie związki w normalny i cywilizowany sposób. Szanujcie drugą osobę i siebie.
#oswiadczenie