Battlerite, akt 3 tragedii, ostatni.
Poprzednią część mojej tyrady możecie przeczytać TUTAJ
A więc w skrócie, pograłem kilka tournamentów, w dwóch przeszedłem przez eliminacje, po czym oddałem slota innemu teamowi bo gra mnie znudziła do zera.
Gra nudzi, nie dlatego bo jest ciężka, nie dlatego bo wymaga od grającego jakichś niespotykanych umiejętności na linii głowa-ręka. Design poszczególnych topowych postaci najzwyczajniej w świecie ssie. 5 z 6 osób z którymi grałem turnieje odeszło
Poprzednią część mojej tyrady możecie przeczytać TUTAJ
A więc w skrócie, pograłem kilka tournamentów, w dwóch przeszedłem przez eliminacje, po czym oddałem slota innemu teamowi bo gra mnie znudziła do zera.
Gra nudzi, nie dlatego bo jest ciężka, nie dlatego bo wymaga od grającego jakichś niespotykanych umiejętności na linii głowa-ręka. Design poszczególnych topowych postaci najzwyczajniej w świecie ssie. 5 z 6 osób z którymi grałem turnieje odeszło
Na początek zacznę, jestem weteranem Bloodline Champions. Za gówniaka grałem w Becie i pierwszym sezonie, wygrałem na online'owych turniejach sprzętu i geltu na około 2.5k dolców (na tamte czasy to było dużo, teraz taki fajny bonus do wypłaty). Gra była wtedy wspaniała, szybka, wymagała tony skilla zarówno mechanicznego jak i analitycznego myślenia pomiędzy rundami, balans był na nigdy nie spotkanym przeze mnie poziomie -
Dwa, Taya, Jade i Bakko są aktualnie grubo poza metą. Poloma coś tam udaje, bo większość uciekła na Lucie.
Łap http://www.wykop.pl/wpis/20647385/battlerite-akt-3-tragedii-ostatni-a-wiec-w-skrocie/